Wiersze - Mariusz Parlicki strona 9

dziś
wczoraj
jest bliżej
niż jutro
 
 
pojutrze
nie istnieje

na aksamitnym firmamencie nieba
zakwitła pierwsza blada gwiazda
krzyknęła głosem mdłego światła
i zgasła
 
 
niezauważona jak miłość
tragiczny Ikar wszechświata
kropla oceanu nieskończoności
niespełnione marzenie
życie

na trzęsawiskach myśli
zbieram dwulistne koniczyny
a potem łączę je w pary
na trzęsawiskach myśli
zbieram dwulistne koniczyny
a potem łączę je w pary
na trzęsawiskach myśli
zbieram dwulistne koniczyny
a potem łączę je w pary
żeby wyssać szczęście
z dwóch ułomnych konstrukcji
tworzących doskonałość

Absolwentka

Absolwentka Filozofii
Kowalska Monika,
Zgrabne nogi, niezły profil,
Reszta też nelicha
Powracała wraz z dyplomem
Na wieś PeKaeSem
I myślała:
-         To już koniec
Przepadłam z kretesem.
Na cóż trudy, wyrzeczenia,
Łapówki?, na darmo.
Ja – magister filozofii
Będę stara panna,
Bo nie wydam się za Józka,
Choć ma w bród pieniędzy.
Nie pogadam z nim o bycie
I o transcendencji.
Może Zdzicho? Dobry chłopak,
Prawy, gospodarny....
Ale chodzi w mokasynach
I do spodni czarnych
Wciąż skarpetki białe nosi,
Słucha disco polo...
Ni wytrzymam z takim chamem.
Dolo moja, dolo!
Jest tez Krzysiek od Nowaków
Lecz to straszny prostak.
Zanim skończył podstawówkę,
W każdej klasie został
Na dwa lata. Cóż, ze teraz
Jest pan na zagrodzie.
Jest też Heniek, lecz on ciągle
Wódę chla w gospodzie.
Jednym słowem nie ma dla mnie
Chłopa w całej gminie.
Co zostaje? – pięć hektarów,
Krowa, kury, świnie.

Bajka o dwóch stoikach

W zdewastowanej kamienicy
mieszkali starzy dwaj stoicy,
klepali biedę w czterech ścianach
i per aspera zawsze z rana.
Prawie nie jedli, bo i po co,
wszak nie jedzenie ma być mocą
lecz czyn szlachetny, toteż starcy
tak byli syci, jak i dziarscy.
 
 
Wobec występków byli srodzy,
emocje swoje wciąż na wodzy
trzymali,
            jednak w zwątpień chwili,
obaj do siebie tak mówili:
 
 
-         Dziś droga cnoty trudna, śliska.
-         Co krok agencja towarzyska
kusi doznaniem super wrażeń.
-         Szał młodych ciał i full masaże.
-         Poza tym wokół pub przy pubie,
więc myśl o piwie i o babie
niczym bul zęba jest natrętną
-         I naszą drogę czyni krętą
-         Lecz cóż, choć żądza nas rozpiera,
-         Niech żyje cnota,
-         Per aspera.
 
 
Na nic ta piękna deklaracja,
bo inna była życia racja.
Kryzys idei się nasilał,
aż przyszła wreszcie taka chwila,
w której bez słowa dali nura
wprost do night clubu Epikura,
a tam dziewczęta niczym z ciasta
poprzytulały ich ad astra.

‹‹ 1 2 6 7 8 9 10 11 12 22 23 ››