dziś
wczoraj
jest bliżej
niż jutro
pojutrze
nie istnieje
na aksamitnym firmamencie nieba
zakwitła pierwsza blada gwiazda
krzyknęła głosem mdłego światła
i zgasła
niezauważona jak miłość
tragiczny Ikar wszechświata
kropla oceanu nieskończoności
niespełnione marzenie
życie
na trzęsawiskach myśli
zbieram dwulistne koniczyny
a potem łączę je w pary
na trzęsawiskach myśli
zbieram dwulistne koniczyny
a potem łączę je w pary
na trzęsawiskach myśli
zbieram dwulistne koniczyny
a potem łączę je w pary
żeby wyssać szczęście
z dwóch ułomnych konstrukcji
tworzących doskonałość
Absolwentka
Absolwentka Filozofii
Kowalska Monika,
Zgrabne nogi, niezły profil,
Reszta też nelicha
Powracała wraz z dyplomem
Na wieś PeKaeSem
I myślała:
- To już koniec
Przepadłam z kretesem.
Na cóż trudy, wyrzeczenia,
Łapówki?, na darmo.
Ja – magister filozofii
Będę stara panna,
Bo nie wydam się za Józka,
Choć ma w bród pieniędzy.
Nie pogadam z nim o bycie
I o transcendencji.
Może Zdzicho? Dobry chłopak,
Prawy, gospodarny....
Ale chodzi w mokasynach
I do spodni czarnych
Wciąż skarpetki białe nosi,
Słucha disco polo...
Ni wytrzymam z takim chamem.
Dolo moja, dolo!
Jest tez Krzysiek od Nowaków
Lecz to straszny prostak.
Zanim skończył podstawówkę,
W każdej klasie został
Na dwa lata. Cóż, ze teraz
Jest pan na zagrodzie.
Jest też Heniek, lecz on ciągle
Wódę chla w gospodzie.
Jednym słowem nie ma dla mnie
Chłopa w całej gminie.
Co zostaje? – pięć hektarów,
Krowa, kury, świnie.
Bajka o dwóch stoikach
W zdewastowanej kamienicy
mieszkali starzy dwaj stoicy,
klepali biedę w czterech ścianach
i per aspera zawsze z rana.
Prawie nie jedli, bo i po co,
wszak nie jedzenie ma być mocą
lecz czyn szlachetny, toteż starcy
tak byli syci, jak i dziarscy.
Wobec występków byli srodzy,
emocje swoje wciąż na wodzy
trzymali,
jednak w zwątpień chwili,
obaj do siebie tak mówili:
- Dziś droga cnoty trudna, śliska.
- Co krok agencja towarzyska
kusi doznaniem super wrażeń.
- Szał młodych ciał i full masaże.
- Poza tym wokół pub przy pubie,
więc myśl o piwie i o babie
niczym bul zęba jest natrętną
- I naszą drogę czyni krętą
- Lecz cóż, choć żądza nas rozpiera,
- Niech żyje cnota,
- Per aspera.
Na nic ta piękna deklaracja,
bo inna była życia racja.
Kryzys idei się nasilał,
aż przyszła wreszcie taka chwila,
w której bez słowa dali nura
wprost do night clubu Epikura,
a tam dziewczęta niczym z ciasta
poprzytulały ich ad astra.