Wiersze - Marianne Moore

Marianne Moore

poetka, pisarka
  • Data i miejsce urodzenia: 11 grudzień 1887, Kirkwood, Missouri
  • Data i miejsce śmierci: 5 luty 1972, Nowy Jork
  • Narodowosć: amerykańska
Marianne Moore - poetka, pisarka

Być smokiem

Gdybym jak Salomon
miała wyrazić życzenie,
chciałabym być smokiem,
symbolem władzy nieba.
Smokiem małym jak jedwabnik lub ogromnym:
Czasem niewidzialnym.


Szczęśliwe istnienie!



przeł. Julia Hartwig

Czym są lata?

Czym jest nasza niewinność
i czym nasza wina? Wszyscy są nadzy,
nikt nie jest bezpieczny.
Skąd płynie męstwo: rzecz bez odpowiedzi,
harda wątpliwość-
co niema krzyczy, głucha nasłuchuje
i sprawia, że na przekór nieszczęściu i śmierci
rośnie odwaga i we własnej klęsce
duch krzepnie. Widzi
do głębi i szczęśliwy ten,
kto przystał na śmiertelność
i w więzieniu własnym
wznosi się ponad siebie
jak morze, co szmocąc się w otchłani,
aby być wolne, choć nim być nie może,
w swoich porażkach
odnajduje ciągłość.

Tak postępuje ten,
kto czuje mocno. Nawet ptak
gdy śpiewa, rośnie,
prostuje swój kształt. Chociaż uwięziony,
mocnym śpiewem głosi,
że sytym być to rzecz pozioma,
czysta jest radość.
To jest śmiertelność.
To wieczność.



przeł. Julia Hartwig

Milczenie

"Wizyty ludzi wyższego ducha -mawiał mój ojciec-
nigdy nie trwają zbyt długo:
wystarczy im pokazać grób Longfellowa
albo szklane kwiaty w Harvardzie.
Każdy z nich jest niezależny jak kot unoszący do kryjówki
upolowaną mysz, której bezwładny ogon
zwisa mu z pyska jak sznurowadło,
potrafią cieszyć sie czasem samotnością
i wyrzec sie prawa głosu na rzecz innych,
jesli ich wywód przypadł im do gustu.
Najgłębsze uczucie wyraża się zawsze w milczeniu;
nie w milczeniu, ale w powściągliwości".
Nie był też nieszczery mówiąc: " Uważaj mój dom za swoją gospodę".
Gospoda to nie mieszkanie.




przeł. Julia Hartwig

Na zlecenie aniołów

Wysłannicy podobni do nas? Wyjaśnij to.
Trwanie, które ciemność uwydatnia?
To, co słyszysz najlepiej, nie bedąc zbyt blisko?
Ponad tym, co niezwykłe,
zwyczajność, obojetna na gwałt pochwał.
Dzięki owej stałości niczym niezachwianej
wiemy, jak gwiazdę ciemność doskonali.

Gwiazda, która nie pyta, czy ją widzę?
Jodła, która nie chce, żebym ją wyrwała?
Mowa, która nie dba, czy ja słyszę?
Tajemnica tłumaczy tajemnicę.
Z najstalszych najbardziej stała, gwiazda olśniewa mnie
żywa i wyniosła, jakże podobna do tych,
których znaliśmy; do niej, do niego, wiekuiste drżenie.




przeł. Julia Hartwig

Twarz

"Nie jestem zdradliwa, nieczuła, zazdrosna, zabobonna,
wyniosła, jadowita, albo też całkiem ohydna".
Studjując jej wyraz każdego dnia,
w desperackim porywie
i nie powodowana żadną oststecznością,
najchetniej rozbiłabym lustro.


Choć zamiłowanie do porządku, żarliwość i bezpośrednia prostota
ze znamieniem dociekliwości są jedynymi zaletami, jakich się po  niej
oczekuje,
to przecież pewne twarze, bodaj kilka, choćbyjedna z nich,
utrwalona w pamięci,
jest mi niezbędnie potrzebna dla radości umysłu i oczu.

przeł. Julia Hartwig