Dotykam twego ciała
Dotykam twego ciała jak szczęścia,
które jest śmiertelne.
Innego szczęścia nie ma tylko takie.
W radiu śpiewa syrena.
Ona też to wie.
I liście wiedzą, i bzy, i narcyzy.
Tylko kurz szarzeje niedowierzająco.
Jak rozdzielić miłość
Jak rozdzielić miłość sprawiedliwie,
żeby było na dzisiaj, na jutro
i na przedwczoraj.
I żeby jeszcze starczyło dla ptaków za oknem.
Czy ma płonąć, czy tlić się, czy buchać płomieniem,
czy zwyczajnie grzecznie gotować herbatę.
Nigdy już nie będzie tak jak na początku.
Potem inaczej niż przedtem.
Choć trochę tak samo.
Nic nowego pod słońcem.
Aż ty się uśmiechniesz.
Jeszcze jeden poeta
Mozolnie
układam
kolorowe klocki:
buduję wiersz
A ty przychodzisz i mówisz
wybacz nie bierz tego do serca
kochana /-y ale mnie się wydaje
tylko na miłość boską nie
czuj się urażona /-y tym co ci powiem:
TOż TO KUPA DREWNA
Ludzie
Dostali miłość
poszli z nią na piwo.
Dostali szczęście
posadzili je przed telewizorem.
Dostali poezję
i już nie było poezji.
Śmieli się żartowali
i dobrze im było
Płakali narzekali
wszystko jak u ludzi
Gdzieś w górze tamte trzy
świeciły
strasznym majestatem
Modlę się do Ciebie
Modlę się do Ciebie, Panie, wierszem,
który jest o miłości.
Modlę się do Ciebie, Panie, ciałem,
które jest o miłości.
Tym, co się pojawia ukradkiem,
najczulsze.
Wysłuchaj, Panie, wiersza.
Ulituj się nad ciałem.
Szepnij ku mnie jak wiatr.
Niech.