Wiersze - Stanisław Ciołek

Pochwała Krakowa

O, Krakowie sławny nasz!
Zgodność ludu twego znasz,
Kler nadzwyczaj liczny masz,
Statkiem zdobna męska twarz,
Matkom zawsze dzieci dasz,
Panny dzierżą cnoty straż,
Dóbr obfitość stroi cię.

Czyste zdroje cię zraszają,
Mosty brzegi rzek spajają,
Wzgórza straż jak wał ci dają.
Tu występni przepadają,
Prawi dary otrzymają.
Królowie w koronach stają
Wdzięczną łaską zdobiąc cię.

Tyś jest Stanisława chwała,
Ojca ojców strzeżesz ciała.
Tyś skarb braci. Blaskiem pała
Świetność twoja okazała.
Tu Jadwiga królowała,
Ledwie radość swą poznała,
Matka matek w grób już mknie.

Kwiat rycerstwa walecznego,
Obyczajem słynącego,
Błyszczy tutaj. Dla smutnego
Tyś zdrój miodu kojącego,
Żółcią nie zaprawionego.
Depcąc obraz zła wszelkiego
Wiedziesz wdzięczne pląsy swe.

Trwały pokój twą radością,
Który z Boską łaskawością,
Władysława dan mądrością.
Sam król, brzydząc się podłością,
Wzór ci daje swą godnością,
Jak pogardzać nieprawością,
Precz odrzucić to, co złe.

Patrzysz, jak królewska żona
Kwitnie wiekiem nie znaczona,
Samą cnotą ozdobiona,
Jak w majestat obleczona
Wiosna ku latu zwrócona.
A jej czystość niezmącona
Blask w pałace świetne śle.

Pięknych dwórek roje całe
Pomnażają pani chwałę.
Gdy ktoś serce ma zgorzkniałe,
Starczy mu spojrzenie małe
Na ich kształty doskonałe,
By pociechy zyskał trwałe
I uleczył serce swe.

Febus pośród gwiazd króluje,
Życie synom przekazuje.
Wpierw Władysław go raduje,
Po nim Kaźmierz następuje.
Stwórcy każdy więc dziękuje,
Myśl o ojcu doń kieruje,
Zofio, blask oblewa cię.

Niech o rodu los obawa
Serc już smutkiem nie napawa.
Niechaj brzmi świąteczna wrzawa!
Oto z lędźwi Władysława
Cne potomstwo, linia prawa,
Źródło pociech, przyszła sława
W naszych czasach rodzi się.

Ty, co świat utwierdzasz cały,
Stwórco, Dawco łask wspaniały,
Bycie bytów doskonały,
Upadłych ratunku stały,
Błagam Cię, grzesznik nieśmiały,
By życzliwe nieba słały
Ojczyźnie wesele swe.
Alleluja!