Anseo
Gdy wychowawca sprawdzał listę
W szkole podstawowej w Collegelands
Trzeba było odpowiedzieć Anseo
I podnieść rękę
Kiedy padało nazwisko.
Anseo, czyli obecny, u i teraz,
Przytomny i na miejscu,
To było moje pierwsze słowo po irlandzku.
Ostatni na liście
Był Joseph Mary Plunkett Ward
I po nim zazwyczaj
Zapadała cisza, znaczące spojrzenia,
Spuszczanie głów, mrugnięcia, i wychowawca pytał
„Gdzież to się podział nasz mały Ward – sierota?”
Pamiętam, jak wrócił pierwszy raz,
Wysłany przez wychowawcę
W szpaler żywopłotów
By sobie wybrał wyciął
Kij, którym miał dostać.
Po jakimś czasie przyjmowano to bez słowa;
Wracał najczęściej
Z rózgą z jesionu, wikliny
Albo, na koniec, z leszczynową
Która zestrugiwał do cienkości bicza,
Szlifując i polerując
Czerwono – żółte nierówności,
I w ogóle robota była tak misterna
Że grawerował na niej swoje inicjały.
Ostatni raz widziałem Josepha Mary Plunketta Warda
W pubie po drugiej stronie granicy.
Mieszkał na świeżym powietrzu,
W ukrytym obozie
Z drugiej strony wzgórza.
Walczył o Irlandię,
Robiąc ruch w interesie.
I Joe Ward opowiedział mi
Jak wspinał się po szczeblach
Do kwatermistrza, komendanta,
I jak co rano podczas musztry
Jego ochotnicy odpowiadali Anseo
I podnosili ręce
Kiedy padały ich nazwiska.
(tłum. Piotr Sommer)
Dlaczego Brownlee odszedł
Dlaczego Brownlee odszedł, i gdzie,
Jest tajemnicą, nawet dziś.
Bo jeśli ktoś powinien być szczęśliwy
To właśnie on; dwa akry jęczmienia,
Akr ziemniaków, cztery woły,
Krowa mleczna, dom kryty dachówką.
Widziano go ostatnio, jak szedł orać
W rześki marcowy ranek.
W południe było o nim głośno;
Zostawił wszystko – ostatnią
Nowiuteńką furę, a obok, dwójkę
Czarnych koni, jak mąż i żona,
Przestępujących ciężko z kopyta na
Kopyto, i wpatrujących się w przyszłość.
(tłum. Piotr Sommer)
Historia
Gdzie i kiedy dokładnie poszliśmy pierwszy raz do łóżka?
Pamiętasz? Na Fitzroy Avenue
Czy Cromwell Road, a może Notting Hill?
U ciebie czy u mnie? W Marsylii czy w Aix?
Czy może tamten czwartkowy wieczór
Kiedyśmy się wdrapali przez wykuszowe okno
Na parter Aquinas Hall
A potem do pokoju, gdzie MacNeice napisał „Śnieg”,
Czy tez gdzie się uważa, że napisał „Śnieg”.
(tłum. Piotr Sommer)
Jak zostać mistrzem tenisowym
Tej zimy, kiedy byłem w trzeciej klasie,
gdy inni grali już w pokera po grosiku
albo słuchali nowego Hendrixa
albo po prostu naśmiewali się z Joe'ego i Cyrila,
ja się kolegowałem z naszym szkolnym woźnym.
On był jka ja, pochodził ze wsi
i wydawało się, że mamy wspólny język.
Znał nazwy wszystkich drzew,
poznawał je po żyłkach liści.
I książki też. Miał ich bez liku.
Kochał ich zapach i kształt.
Miał jedną, która mogła mi się przydać,
którą obiecał podarować.
Jak zostać mistrzem tenisowym.
Spotkaliśmy się nazjutrz rano, w czasie przerwy,
w jego małym kantorku.
Książka niezgrabnie leżała na stole.
Sięgnąłem po nią. Lecz gdy się pochyliłem,
on już się przesunął i złapał mnie za fiuta.
Wybiegłem stamtąd przez niechlujny trawnik
I drobny, aluzyjny kapuśniaczek.
Siatkę już dawno zdjęto, ale
Joe i Cyril dalej odbijali piłkę;
Ich płynne loby, ich zręczne woleje -
jak gdyby wzbili się na jakiś inny poziom.
Jeż
Ślimak porusza się jak
poduszkowiec, podtrzymywany
gumowym jaśkiem ciała
dzieląc swój sekret
z jeżem. Jeż
nie dzieli się z nikim.
Mówimy, Jeżu, wyjdźże
z siebie i daj się lubić.
Nie zrobimy ci nic złego. Chcemy
posłuchać tylko, co masz
do powiedzenia. Chcemy
żebyś nam odpowiedział na pytania.
Jeż nic nie zdradza,
zamyka się w sobie.
Zastanawiamy się, co taki jeż
ma do ukrycia, skąd tyle nieufności.
Zapominamy o bogu
pod tą koroną z cierni.
Zapominamy, że już
żaden bóg nie zaufa światu.