Wiersze - Wincenty Pol

Krakusy

Grzmią pod Stoczkiem armaty,
Błyszczą białe rabaty
A Dwernicki na przedzie
Na Moskala sam jedzie.

\'Hej, za lance, chłopacy!
Czego będziem tu stali?
Tam się biją rodacy,
A myż będziem słuchali?

Chodźwa trzepać Moskala,
Bo dziś Polska powstała!
Niech nam Polski nie kala -
Hej, zabierzwa mu działa!\'

I zerwali się razem,
Postrunek rzucili,
Nie wołani rozkazem
Na batalią przybyli.(...)

Pieśń o ziemi naszej

    A czy znasz ty, bracie młody,
Te pokrewne twoje rody?
Tych górali i Litwinów,
I Żmudź świętą, i Rusinów?

    A czy znasz ty, bracie młody,
Twoje ziemie, twoje wody?
Z czego słyną, kędy giną,
W jakim kraju i dunaju?

    A czy znasz ty, bracie młody,
Twojej ziemi bujne płody?
Twe kurhany i mogiły,
I twe dzieje, co się śćmiły?

    A czy wiesz ty, co w nich leży?
O, nie zawsze, o , nie wszędzie,
Młody orle, tak ci będzie,
Jako dzisiaj przy macierzy!

    Trzeba będzie ważyć, służyć,
Milczeć, cierpieć i wojować!
I niejedno miłe zburzyć,
A inaczej odbudować...(...)

    Wyleć, wyleć, orle młody!
Ponad ziemię, ponad grody
Z myślą, z pieśnią wyleć społem,
Potocz młodą duszę kołem!
Wyleć śmiało i wysoko,
I odetchnij w świat szeroko!
Obleć ziemię skrzydłem gońca,
Opatrz wszystko okiem słońca!

Śpiew z mogiły

Leci liście z drzewa,
Co wyrosło wolne,
Znad mogiły śpiewa
Jakieś ptasze polne:

Nie było - nie było,
Polsko, dobra tobie!
Wszystko się prześniło,
A twe dzieci w grobie.(...)

Stary ułan pod Brodnicą

Pod Brodnicą, jak woda,
   Stoi wojsko na błoni:
Szkoda, Polsko, oj szkoda
   Takiej dziatwy i broni!
Jak ją ludzie zobaczą,
   To w Poznańskiem zapłaczą:
Będzie klątwy i żalu
   Tam na ciebie, Moskalu.

Nad granicą tuż droga,
   Bieży młoda kobieta,
Zapłakana nieboga
   I ułana zapyta:
\'A cóżeście, panowie,
   Najlepszego zrobili?
A cóż na to Bóg powie,
   Żeście Polskę rzucili?\'

Ale ułan nie słucha,
   Krew zapiekła się w oku
I źrenica tak sucha
   Jak broń jego przy boku.
Cisnął kaszkiet pod nogi,
   Wicher rozwiał włos siwy:
\'Bądź zdrów, koniu poczciwy!
   Tu się dzielą już drogi.

Odkąd słońce mi świeci,
   Kraj raz trzeci upada
I ta ręka raz trzeci
   Oszczerbioną broń składa!
Nie dostaliśmy kroku,
   Źle też płacą nam obu;
Dla cię nie ma obroku,
   Dla mnie nie ma i grobu!\'

I zapłakał na boje,
   I o lancę tłukł głową;
Chorągiewkę zdarł w dwoje
   I łzy otarł połową,
I zawiązał garść ziemi,
   Drugą ranę owinął;
I w świat ruszył z młodszymi,
   I jak wszyscy gdzieś zginął...