Wiersze - Mariusz Parlicki strona 6

Monolog z synkiem

I

Patrząc na ludzi z perspektywy mrówki,
Co zbyt cicho się skarży, aby ktoś ją słyszał,
Czujesz strach i niepokój wewnątrz małej główki
I w pieluchę się moczysz, gryziesz ucho misia.

Oczka mocno otwierasz, patrzysz przenikliwie,
Nie rozumiesz słów brzmienia, nie rozumiesz myśli,
Ty się dziwisz wszystkiemu, ja Tobie się dziwię,
Kiedy nocą zapłaczesz. Cóż Tyś synku wyśnił?
II

Nieporadny człowieczku, co wyciągasz rękę,
Do każdego, kto schyli się nad Twą kołyską,
Takie dobre, że głupie masz to małe serce,
Wszystko może Cię cieszyć, bawić może wszystko.

Życia jesteś ciekawy, każdy obraz chłoniesz
I ogarniasz świat cały dobrym, głupim wzrokiem,
Chciałbyś wszystko móc dotknąć, wziąć w swe małe dłonie,
A potrafisz jedynie – ssać butlę ze smokiem.
III

Widzisz synku życie nie jest pasmem tęczy,
A ogrodnik nie sadzi kwiatów dla zapachu.
Życie synku to kręte schody bez poręczy,
To niepewna przechadzka po krawędzi dachu.

Widzisz synku nie jest ogniem wiecznym,
Magma uczuć wystyga, w skorupę się zmienia.
Miłość synku jest w życiu wyborem koniecznym,
Jest podstawą naszego bytu i istnienia.

Pytasz synku dlaczego świat jest tak okrutny
I tak bardzo daleki od baśniowych marzeń.
Jest też dobro na świecie, nie bądź synku smutny,
Ono Ci się objawi, wykrzyczy, ukaże.

Mowa ojczysta

nie mów do mnie po wiejsku
bo tego nie zniese
mów po literacku
tak jak Miłosz Czesiek
trza cobyś się naumiał
ważyć własne słowa
dobrze je ortografił i gramatyzował
jak się tego wyumisz
naprawdę tak ładnie
weźmiemy to my się
i omówim składnioę

Lekcja anatomii

Gdy anatomię poznawałem
z czaszki na lekcję przyniesionej,
to nie o kościach tych myślałem
lecz o Arkadii utraconej

Myślałem wtedy o Adamie,
o Ewie pięknej jak Pandora,
stawiałem sobie wciąż pytanie,
co będzie gdy nadejdzie pora.

Bosch mnie przerażał swoją wizją,
i Święty Jan , i boski Dante.
Gdy się owinę mroku ciszą,
gdy oczy pełne świata zamknę,
to sam zrozumiem, poznam prawdę
lub nic nie poznam, nie zrozumiem.

Profesor spytał mnie o czaszkę.
Dostałem dwóję, nic nie umiem.

Liryk o pewnym ziarenku

to ziarenko
mała złota kuleczka
ciepła nadzieją szczęścia
kiełkuje

pączki
jak zachwyty nad światem
wybuchają
świeżością liścia

to ziarenko
mała złota kuleczka
pęcznieje jak gąbka
oddechem
słowem
gestem

z wodospadu oczu
spija krople spojrzeń

to ziarenko
mała złota kuleczka
wydało kwiat

jeszcze go nie nazwałem
bo jak mam nazwać imię
na wdechu zachwytu

List do Platona

filozofie w obłokach
nędzny jaskiniowiec pyta ciebie
idei mesjasza
czy platońska miłość jest twoja
czy nasza
czy niczyja czyli boska
niedostępna
czy nam ludziom dana tylko ta występna
którą wciąż kapłani z ambon ganią
którą ty sam ganisz jako płytką
pierwszą klasę w piękna szkole
ja gdy innej mieć nie mogę
ta ja wolę od miłości piękna
co jest pięknem samym w sobie
tam za grobem ona żyje
ja nim w grobie przysnę wieki
tu chcę kochać tak jak umiem
bo daleki od idei jestem w lochu
lecz się zbliżam chyba do niej krok po kroku
i się boję
czy nie zatka mnie zdumienie
gdy ta miłość sama w sobie będzie cieniem
jakiejś innej
która większym światłem płonie
jak kochają tam w zaświatach mój Platonie
zbadaj problem ten bo tutaj krąży plotka
że w zaświatach przyjdzie wszystkim nam się
spotkać
miłość chwalić trzeba wszędzie
pięknie
hucznie
zobaczymy się niedługo
szykuj Ucztę

‹‹ 1 2 3 4 5 6 7 8 9 22 23 ››