O krakowskich gołębiach i Wieszczu
Lipiec, Rynek Główny w Krakowie,
Jest południe, w powietrzu drży hejnał,
Pan Mickiewicz ma znowu na głowie
Natrętnego szarego gołębia.
Chce go zrzucić lecz ręce z kamienia
Niewzruszone trwają jak trwały,
Chce coś krzyczeć, lecz głosu nie ma,
Tylko w książkach słowa zostały.
Toteż stoi wieszcz nieruchomo,
A tymczasem mówi synek: - ach tato
Czemu pan ten stoi z ptakiem na głowie?.....
- ...?Nie wiem synku, może myśl miał skrzydlatą.
Nim wejdę w nowe tysiąclecie
Nim wejdę w nowe tysiąclecie
barwne jak wielki supermarket,
w którym co chcecie, to znajdziecie,
gdy macie magnetyczną kartę
do bankomatu, co się błyszczy
niczym kościoła dach miedziany,
nim wejdę w nowe tysiąclecie
wspaniałe takie, jak reklamy
proszków do prania i margaryn,
co mają smak wiejskiego masła,
nim wejdę w nowe tysiąclecie
słodkie, jak ze słodzikiem ciasta,
lekkie, jak sztuczny puch i miłe,
jak miła jest owieczka Dolly,
w to tysiąclecie wielkiej sztuki
na miarę puszki coca-coli...
to pragnę chwilę powspominać
miniony wiek, minione smutki,
a na pamiątkę chcę zatrzymać
smak najzwyklejszej żytniej wódki.
Zdrajca liryczny albo narodziny Hamleta
złożył ofiarę Bogu
z liter na papierze
i coś o zdradzie szepnął
mimochodem
i wyszedł z domu
wolnym krokiem do ogrodu
tam chwycił ziemię chłodną
w swoje ręce drżące
usłyszał kroki
to krytyków oddział zbrojny
w teorię wierszy
i w tendencje
i w konwencje
szedł by go pojmać
liryczny podmiot
zdrajca twórcy
kroczył przodem
śmiał się lirycznie
wpadł w objęcia swego pana
a potem
przez trzy dni
do zmartwychwstania
to on był
mi s t r z e m
O księżycu
znudziły go ciągłe
miłosne wyznania
więc wypioł swą pełnię
i błyszczał do rana
Niezwykłe wydarzenie
Na zapomnianym peronie,
Na stacji w Wielgomłynach,
Usiadła na ławce dworcowej
Doprawdy niezwykła dziewczyna.
Widok jej oczu i włosów
Ożywił nawet dróżnika,
Który w swej budce dróżniczej
Nad szklanką kawy przysypiał.
Wtem, nie wiadomo dokładnie,
Jak to się stało możliwe,
Pociąg, co nie był w rozkładzie
Przyjechał i zabrał dziewczynę.
Zostało po niej wspomnienie
Tak krótkie, jak jej spódniczka
Oraz chwilowy rumieniec
Na czerstwych dróżnika policzkach.