Oda dla młodości
Bez serca
ucha
leży staruch jedna przy drugiej
niestety
ręce i nogi
kiszki wątroby
przydały się na przeszczepy
wokół zdziwienie
lekkie zgorszenie
bo ludzie są u nas prości
jeszcze nie wiedzą
że to czym siedzą
odda się dla młodości.
Odejście
Wiem, że chwila się zbliża bez powrotu drogi,
drogi trudnej, a jednak jedynej w mym życiu.
Wezmę los na ramiona, los piękny, choć srogi,
los, co będzie mym bratem i źródłem w ukryciu.
Wiem, ze chwila się zbliża, nikt czasu nie wstrzyma,
wiem, że trzeba iść śmiało za głosem sumienia,
wiem, a jednak się boję mojego zwątpienia,
wiem, że trzeba, choć nie wiem, gdzie leży przyczyna.
Słońce będzie to samo, i kwiaty, i drzewa,
i powietrze jak piorun, co ciało przeszywa
lecz gdy wspomnień tęsknota gorycz porozlewa,
wtedy żal utracenia duszę porozrywa.
Oferta desperata
Za szczęście z tobą – oddam wszystko,
chociażbyś miała być modliszką.
To sama rozkosz – myślę sobie –
i z tobą być, i być też w tobie.
Po czterdziestce
Wszyscy faceci po czterdziestce
Są pewni, że potrafią jeszcze
Zawrócić w głowie osiemnastce
Zawsze, gdy tylko im się zachce.
Fakt ten u żon jest źródłem drwin,
Mówią:
- wprowadźcie słowo w czyn
albo przestańcie wciąż tkwić w błędzie,
ze się spodoba stary pierdziel
młodej blondynie z dużym biustem.
Próbują zdławić tak rozpustę,
Która pod czaszką chłopa drzemie.
Mąż, który nie jest bity w ciemię
Przyzna swej żonie, że ma rację,
Poda bambosze i kolację,
Zaś drugi, co jest w ciemię bity
Zrobi skok w bok od swej kobity.
Z czasem powróci ów mąż drugi,
Z nim zaciągnięte wrócą długi,
I złość, i żal niewysłowiony.
Do kogo? – jasne, że do żony.
Na młodych dziadków
Miał cztery lata kiedy zrobił
w swej piaskownicy pierwszą babkę.
Jak widać babki go zgubiły,
ma lat czterdzieści i jest dziadkiem.