Wiersze - Mariusz Parlicki strona 10

Bal sylwestrowy Hamleta

Brokat rozjaśnił myśli,
w mrocznym sklepieniu czaszki
zatańczył chochlik ognisty
-Toasty i toasty.

Tańczą rozchwiane nogi
w serpentyn barwnych paskach.
Jak nie postradać głowy?
-Toasty po toastach.

Szampanów kanonada
jej oczy biją blaskiem.
Kocham ją, czy się mylę?
-Znów toast za toastem.

Nad ranem sen, a potem
głowa zmęczona, ciasna.
Czy miłość to sprawiła,
czy to stan po toastach?

Biznesmen

Nie wie co to jest koniunkcja
i Prusa nie czytał,
za to ma na ręku Rolex
i duży kapitał.
Jada drogo i wykwintnie,
jeździ Mercedesem
i ma jak stodołę willę,
a przy willi – piesek,
który zagryzł trójkę dzieci
i zjadł listonosza,
lecz właściciel go wybronił,
bo nie szczędził grosza,
dla policji, dla sędziego,
i dla rodzin ofiar.
     Jednym słowem dobry facet
     i zwierzęta kocha.
Żonę próżną ma i piękną,
czyli, jak należy,
kościół wspiera hojną ręka,
choć w Boga nie wierzy.
Jest prezesem kilku spółek
i w partii działaczem.
     Jednym słowem gospodarny
     i aktywny facet.
Czasem ktoś w gazetach pisze,
że to kręt  i oszust,
lecz po burzy, czas na ciszę,
dostał tyle głosów
na wyborach,  że gazety
wszystko odwołały,
a on kupił je na kredyt.
Procent był tak mały,
ze w zasadzie go nie było.
Z czasem banku zarząd
cały kredyt mu umorzył.
     Trzeba trzymać z władzą.
Teraz właśnie jest ministrem
i kradnie tak wiele,
że niedługo, tylko patrzeć,
jak będzie Premierem,
a jeżeli biedakowi
noga się powinie,
zajmie fotel w ambasadzie
lub dom – w Wołominie.

Bocian

Tłumaczył raz tatuś Małgosi,
że dzieci bocian przynosi.
 
 
Małgosia - dziewczynka cwana,
chciała zobaczyć bociana.
 
 
Znalazła, zwierza się ojcu,
a on jej słowom nie wierzy.
 
 
- Ach tatku zostaniesz dziadkiem,
mam dziecko z Bocianem Jerzym!

Czyżby ucieczka donikąd?

niech Las Ardeński nas osłoni
przed więzieniami miast i państwa
zimnych mrówkowców podłych ulic
i ludzi niech tu nie dopuści
bo im wyrosną kły zawiści
niech Las Ardeński nas otuli
jak matka dzieci gdy zbłąkane
wracają by na jej kolanie
usłyszeć to bezwarunkowe słowo
co znaczy jesteś ważny za to że jesteś
kiedy jesteś
niech Las Ardeński snu i duszy
nie ogołoci mroźny podmuch
niech nie opadnie liść nadziei
i nie pożółknie jak samotność
i niech nie chrzęści pod stopami
jak starość którą depcze życie
niech Las Ardeński nas ocali
to znaczy zbawi zamknie w sobie
przed stadem sępów społeczeństwem
co rwie na strzępy wszystkich wszystko
gdzie Las Ardeński
usechł przysnął
gdzie szukać pytam
gdzie drogowskaz
czy był
czy znajdę
czy pozostał tylko na kartkach
i w marzeniu
co się z nim stało
nie
nic nie mów

Deszczowa wiosna

Maj rozkwitał tej wiosny ospale,
Jakby bardziej był marcem niż majem
I dziewczęta miast być w krótkich spódnicach,
Ubierały się - jak zakonnica.
Ptaki smętne siedziały na drzewach,
Brzydka wiosna, nie warto śpiewać,
Bo i po cóż słowicze trele,
Kiedy leje , bez przerwy leje.
Na Krakowskim Rynku w dorożkach
Przysypiali zziębnięci woźnice,
Brzydka wiosna, deszczowa wiosna,
Toną w deszczu puste ulice.
            Wtem mój stary znajomy, strażak,
            Który trąbi z Wieży Mariackiej,
            Krzyknął: „Wreszcie się wypogadza,
            Już przestaje padać na Brackiej.

‹‹ 1 2 7 8 9 10 11 12 13 22 23 ››