Wiersze - Emily Dickinson strona 7

922 (Ci, co najdłużej byli w Grobie...)

 
Ci, co najdłużej byli w Grobie -
I ci, co Dziś w nim spoczną -
Jednako giną nam sprzed Oczu -
Śmierć jest tą drogą boczną -

W którą najmniej się zapuszczały
Stopy Śmiałków - to Biały Wyczyn -
Którego dokananie - mowę
Odbiera - więc się milczy -

Jaka wielka to radość, gdy w morze... (76)

Jaka wielka to radość, gdy w morze
Śródlądowa istota wypłynie -
Obok domów, obok przylądków -
Ku wieczystej głębinie -

Zrodzony jak my wśród gór
Żeglarz - czy może pojąć
Cudowne zachłyśnięcie
Pierwszą milą z dala od lądu?

Jedną istotę wybrałam (664)

Jedną istotę wybrałam
Z wielu stworzonych szeregów -
Gdy ze zmysłów oczyści się duch -
I nie będzie już żadnych wybiegów -

Gdy to co jest - i co było -
Stanie oddzielne - i istotne -
A krótki dramat ciała
Przemknie jak piachy lotne -

Gdy kształty ukażą królewską twarz -
I z mgieł się je ociosa -
Spójrz, jaki atom z ludzkiej gliny
Ponad inne - przeniosłam!

Może i chciałbyś kupić kwiat (134)

Może i chciałbyś kupić kwiat -
Nie sprzedam, nie chcę rozłąki -
Chyba, że zechcesz pożyczyć
Do chwili, gdy ten żonkil

Przed drzwiami chaty rozwiąże
U kapturka pęk żółtych wstążek,
A pszczoły nad koniczyną
Zaczną spijać swoje reńskie wino -
Cóż, wypożyczę na tyle,
Lecz na dłużej - ani na chwilę!

Nie mogę z tobą żyć (640)

Nie mogę z tobą żyć -
To znaczyłoby życie -
A życie jest tam - niżej -
Za skałę skryte -

Grabarz ma do niej klucz -
Odstawia tam naczynie -
Nasze życie - jak filiżankę -
Wyrzuconą przez gospodynię -

Stłuczoną - wyszczerbioną -
Porcelana jest cienka -
Nowa - z Sevres - cieszy -
A stara - pęka -

I umrzeć z tobą - nie mogę-
Bo jedno musi drugiemu -
Zamknąć oczy -
A ty byś - nie mógł -

A ja - czy mogłabym - obok
Stać - i widzieć jak stygniesz -
Nie mając prawa do chłodu -
Tego przywileju śmierci?

I zmartwychwstać nie mogłabym z tobą -
Bo w twojej twarzy
Jezusową mogłabym ujrzeć -
Co nową Łaską się żarzy -

Jasno - ale i obco -
W moim wzroku stęsknionym za domem -
Tylko, że ty jaśniałeś -
Bliżej niż On -

I sądzono by nas -
Bo ty służyłeś Niebu -
Albo - starałeś się -
Ja - nie umiałam tego -

Ponieważ się moje oczy
Tobą syciły -
Podziwiać skąpej światłości
Raju - nie miałam siły -

I gdybyś był zgubiony -
I ja byłabym zgubiona -
Choćby moje imię rozbrzmiewało
Najgłośniej w niebiańskich rejonach -

A gdybyś ty był - zbawiony -
A mnie skazano na pobyt -
Gdzie nie ma ciebie -
Już to samo - piekłem byłoby -

Musimy więc się łączyć - osobno -
Ja tutaj - ty tam - nie inaczej -
Otwierając na oścież drzwi -
Modlitwy - i oceany -
I białe pożywienie
Rozpaczy -

‹‹ 1 2 4 5 6 7 8 9 10 14 15 ››