Wiersze - Edward Stachura strona 11

Bezmiar

O godzino której nie znam.
Co zaciska pętle wokół
mej szyi, szal pożądania.
A twe włosy, kłosy zboża
co bym chętnie jadł.
Po oddaniu do młynarza.
I z tej mąki co powstałej,
schrupał ten smaczny wypiek.
Co zastąpi głód jedzenia
Ciebie po kawałku

Boska akademia

Tak mnie zabijasz
westalko życia praktycznego
jakbyś mnie ulubiła wyrodnego
i tak mnie budowała ulubieńca
na podobieństwo traw bezradnych

a przecież dla mnie akademia
to są wiatry cztery glorie
ponad inne narzeczone
u wierzchołków świętowanie u madonnit

i przecież dla mnie
niech się tam hanza wypasa praktyczna
i federacje szczurów te hieny

tylko dlaczego tak jest o, bogowie

Bójka w L.

W samo południe na nieparyskim bruku
W lipca leniwy dzień,
W słońcu słodkim jak sen;
W samo południe na nieparyskim bruku,
Co wydarzyło się?
 
Oto spotkali się oko w oko
Na rogu dwu toczących wojnę ulic;
Z Nadbrzeźnej jedni wąskiej magistrali,
Zaś drudzy z ulicy Jezuickiej Rury.
 
Słońce powinno, ale się nie skryło
Za obłok biały na czas trwania bitwy,
Z Nadbrzeźnej czterech równych wzrostem było
I tamtych czterech; piąty się nie liczy.
(Szczeniak. Stał z boku, kiedy się starsi
Trzaskali.Kiedy sobie zęby i żebra liczyli.')
 
Ostro się wzajem trzaskali chłopcy;
Bez pudła chłopcy sypali się z garści;
W powietrzu błyskał tu i tam scyzoryk:
Urodą bliźnich któż by się tam martwił!
 
W samo południe na nieparyskim bruku
W lipca leniwy dzień,
W słoncu słodkim jak sen;
Pod niezmierzonym spokojem ogromu błekitu
Płynęła młoda krew!

Cała jaskrawość

Więc widziałem za oknem całą jaskrawość,
ale ciągle nie mogłem określić tego uczucia,
jakie odczuwałem, że widzę to wszystko:
całą jaskrawość.
Nie smutek, nie beznadzieja, nie strach,
nie przerażenie, nie obojętność i nie radość,
nie nadzieja, nie spokój i nie zachwyt,
nie uniesienie, ale co?
Co rozlewało się po mnie, jakie uczucie,
że dożyłem tej chwili, żeby dojść do tego
miejsca, żeby zobaczyć całą jaskrawość?

Co noc...

Co noc
kiedy schodzą do knajpy kolędnicy
na wódkę śledzia i dziwki
w dalekich miastach Orionu
Arlekin paznokcie gryzie do krwi
i szczury przyzywa
na piszczałkach swych nóg

To znak ze nie dosyć fioletu
zapachu mydła
chleba i łaskotania nozdrzy

A tam
kolędnicy
wchodzą w kufle złotego piwa
i zębami w uda żarłoczne

‹‹ 1 2 8 9 10 11 12 13 14 29 30 ››