Wiersze - Edward Stachura strona 21

Pieśń: Fatum

                     Pieśń:Fatum
Wybuchają na mostach twoje oczy
i opadają łzy i poręcze
deszczem koliste i do rzeki
 
O, brzegi – dopełnienie poziome
i wy dzbany na połów
 
A kiedy wieczór się zbliża
pora na hymny i sprawiedliwe łupy
zdumienie głupców nie ma chrzestnych rodziców
 
Wtedy odpadają dna u dzbanów
- na drugi połów
 
Często wylewy wielkie niespodziewane
na wszystkie moje metropolie paniczne
i nie wiedziałem co czynić atoli owo lubiłem
 
Były to sądzę wiatry spadłe z gór
wielkie naloty wiatrów na morza
na pogubienie żagla a ten nie płacze
 
Była to powiem bujność zniewalająca
jak wylew trzody szeroko na wzgórza
na pogubienie pasterza a ten nie płacze
 
Było to krzyczę otwieranie się drzew
otwieranie się przepastne gałęzi na niebo
na pogubienie ogrodu a ten nie płacze

Pieśń: Płakanie

Nad górami gazela ma czoło i podróż
co ja mam
Nad katedrą obłok ma czoło i podróż
co ja mam
Nad lasami ogień ma czoło i podróż
co ja mam
Mam ciebie przy boku jak w boku nóż
i tak cię obnoszę:
po górach katedrach i lasach

O

Mówię do siebie ciągle: dużo płakałem
dużo kampanie ognia mnie gnały
chłonąłem wszystko jak tyfus mówię do siebie
Niekiedy spocząć marzyłem dosyć już basta
ale nie dla mnie muza krużganków i syta
nietyfusowa muza pod lipą krużganka

Pieśń: Przedostatnia

                       Pieśń: Przedostatnia
Wiem choć może nie wiem wspaniale
żyć będę młodo tak już wiem
to przedtem raz jeszcze wolałbym
obrócić się dookoła nie w proch
 
a dookoła są prochy i one mnie mają
i śnieg mnie sypie który nie mąka
ani worek róż jest żaden więc czym
 
więc dookoła są prochy opadające
na moja głowę wędrująca wzwyż
cicho i ładnie j jakby opadł śnieg
 
Tak na mnie przyszło osypywanie
i to jest podróż z ostatnich ja wiem
więc przedtem raz jeszcze wolałbym
podróżować miłośnie nie w proch
 

a miłosne są prochy i one mnie maja
i inni mnie kaleczą którzy nie róże
ani piękne i wierne zwierzęta więc czym
 
więc miłosne są prochy mówiące
- błogosławiony między nami ten młody
tylko jego brakowało na do uroczego
                                                      towarzystwa –
 
Czy tylko po to
Czy tylko po to jedynie
pielęgnuję ogród serca i drogi noszę jak stopy
wędrując i płacząc ale za to nie gnijąc
wędrując i płacząc ale za to nie gnijąc
choć ziemia wysysa mi pięty ale za to nie gnijąc?

Pieśń: Trzynaście Linijek

Odchodzę a patrzę jak powracam już



a powracam cię z lasów bukolicznych

wokół

z posłania paproci posłanie co noc

z oddechu i z nozdrzy ze stoisk żywicy



jak biała i dumna powitalna twa suknia



i z morza falicznie bo takie jest morze

z pogody i statków a z burzy jest tratwa

i z wody słodkiej modlenie o deszcz



jak biała i dumna powitalna twa suknia



i z nieba tam klangor tych żurawi

układność

dostojność odlotu a mnie to powracać

jak jest na początku tak było i teraz



i z fioła mojego samego no cóż

O

We fiole pisałem wiersze cierpliwie i

długo

a sam byłem środek fioła złoto wiersza

ale czy można inaczej wygoić siebie



Czy można inaczej dorosnąć niż

umiłowaniem

umiłowaniem dali i chwili świeżej co

krok

a która nie jest padlina w sypialni

i willach



Czy można inaczej uprawiać kult

niż stopy swojej ta jest kadzidło i mirra

i ją całować uprawiać żeby

nieskazitelna

czy można jeszcze inaczej odkupić

siebie

Piosenka dla juniora i jego gitary

Gdy pokłócisz się z dziewczyną

(Nie życzę ci, lecz różnie jest),

Nie chciej zaraz marnie ginąć;

Zaufaj mi przekonasz się:



Skocz w pudło gitary

I tam rozłóż się obozem.

Skocz w pudło gitary,

Ratunkowym ona kołem.

Przeczekaj nachalną nawałnicę,

Wyjdź potem ze słońcem na ulice!



Gdy ci będzie jakoś nie tak

(Nie życzę ci, lecz różnie jest),

Gdy ta słynna smuga cienie

Przypęta się, przerazi cię:



Skocz w pudło gitary

I tam rozłóż się obozem.

Skocz w pudło gitary,

Ratunkowym ona kołem.

Przeczekaj nachalną nawałnicę,

Wyjdź potem ze słońcem na ulice!



Aż cię znowu noc dopadnie

(Nie życzę ci, lecz różnie jest),

Ciemny Bóg się tobą zajmie,

Lecz wtedy ty wywijasz się:



Skocz w pudło gitary

I tam rozłóż się obozem.

Skocz w pudło gitary,

Ratunkowym ona kołem.

Przeczekaj nachalną nawałnicę,

Wyjdź potem ze słońcem na ulice!



I pomóż słońcu!

I pomóż słońcu!

I pomóż słońcu lśnić!

‹‹ 1 2 18 19 20 21 22 23 24 29 30 ››