Wiersze - Władysław Broniewski strona 33

O ptakach i tramwajach

W Warszawie bardzo wcześnie budzą się ptaki i tramwaje;
ja to przeważnie słyszę, ale bardzo rzadko wstaję.
No, bo po co? Ptaki wypędzać z gniazd?
Ja pójdę na Podwale,
na Nowy Zjazd
albo nie pójdę wcale.

Ale jeśli kiedyś wstanę tak bardzo wcześnie rano,
nie pójdę na Mokotów, nie pójdę na Muranów,
ja pójdę na plac Zamkowy
i na plecach
podniosę Zygmunta,
żeby był nowy.

O radości

Nad cichą, błękitną wodą

niebo błękitne i ciche.

Zaszumiało zielono, młodo,

powiał niebem zielony wicher!



Gdzieżeś, szalony, zielony,

nad jakimi wiejesz polami? –

jeszcze w rosach kaliny i klony,

jeszcze oczy zalane łzami.



Zaszumiało błękitną pogodą

promieniami złocone powietrze,

w tę dalekość – zielono, młodo –

powiej, serce, powiej, mój wietrze!



Powiej szumem szalonym, zielonym,

spłyń radości złocistą ulewą!

Zielonym kalinom i klonom,

tobie i sobie śpiewam.

O szumie

Gdybym wierszy pisać nie umiał,
może by las piękniej szumiał,
może z jakiegoś strumyka
oświeciłaby mnie nagle muzyka
jakąś wiedzą o sprawach serdecznych,
radosnych i krwawych, i wiecznych,
ale ja już słuchać nie umiem,
sam szumię.

O wilgach

Bardzo rozsądnie mówi żona:
"Noc późna. Rzuć już te wiersze...",
a noc majowa, noc nieznużona
kołysze się w ciepłym wietrze.

Ta strofa, iluż innym podobna,
wciąż mi do serca trafia...
Ach! póki serce jeszcze nie chłodne,
inaczej już nie potrafię.

Więc dam się uwieść słowikom, wilgom
i - właśnie teraz! - jaśminom...
Płatki się zwilżą, oczy się zwilżą,
zaświta - i łzy popłyną.

O wiośnie i o śmierci

Już mi niedługo będą śpiewały
ptaki wiosenne w niebie bez chmur:
polem szerokie wiatry powiały,
w pianach potoki pędzą od gór.

Pójdę doliną, pójdę dąbrową,
oczy zanurzę w cichość i w dal,
znowu zobaczę młodość majową
w kwiatach, jak radość, w rosach, jak żal.

Wam, niezabudki modre, nadwodne,
ciche pierwiosnki, bielsze niż śnieg,
cicho wyśpiewa serce łagodne
to, com ukochał, to, czegom strzegł.

Młodo, tak młodo w oczach otwartych,
śmiało, szeroko spojrzę na świat,
o, jak strzeliście w dal rozpostarty
maj nieskończony, maj moich lat!

Wiem, jeszcze nieraz majem rozkwitnę,
pieśni potokiem spłyną przez pierś,
jeszcze się przejrzę w wodzie błękitnej,
spojrzę głęboko, spojrzę aż w śmierć.

‹‹ 1 2 30 31 32 33 34 35 36 40 41 ››