Wiersze - Władysław Broniewski strona 32

Nocą

Nocą, gdy straszno, smutno i źle nam,
płaczą latarnie acetylenem,
nad ulicami, jak nad grobami,
płaczki nieżywe płaczą nad nami.

Nocą, poezjo, wielką rozpaczą
wzywasz ku sobie, krzycząc i płacząc,
każde twe słowo płytą grobową
ciąży wkrwawionym w gałąź cierniową.

Przybądź już, piękna, groźna i śmiała,
serca szponami wyrwij nam z ciała,
w czarne sztandary, w chłodne bezmiary
owiń nas, zagaś twoje pożary.

Nocny gość

Dlaczego pukasz do okien
nocą, gdy zasnąć nie mogę?
Dlaczego ciężkim, powolnym krokiem
budzisz skrzypiącą podłogę?
A potem stajesz koło mnie,
a potem siadasz przy mnie -
oczy masz białe, ślepe i ogromne,
ręce masz zimne.
Pokazujesz mi plamę wilgotną,
ten ciemny ślad na koszuli,
i każesz mi ręką dotknąć,
i każesz do ust przytulić...
I znowu, i znowu, i znowu
stąpasz przez puste mieszkanie,
szalone, czerwone słowa
krwią wypisujesz na ścianie.
Ach, w oczach mi coraz ciemniej,
ach, coraz boleśniej w piersi -
odejdź, odejdź ode mnie,
nie pisz na ścianie tych wierszy!
Ja je znam, ja je dobrze pamiętam,
jak dziecię umarłe, pieszczę
wiersze okrutne, wiersze przeklęte,
słowa trumienne, złowieszcze.
Nie umiałeś ich zgubić, zapomnieć,
poszukać jaśniejszych, milszych -
a teraz nocą przychodzisz do mnie
i patrzysz na mnie, i milczysz...
A kiedy odejdziesz nad ranem,
oczy bezsenne będą bardzo boleć,
wtedy zobaczę zdjęty sznur od firanek
i otwartą brzytwę na stole.

O kuli ziemskiej

Gdyby tak kulę ziemską
objąć
- o tak,
jak córkę -
gdyby tak ją przycisnąć do serca,
żeby poczuła...

A ja nie:
ot - błahy szyderca -
po jakichś tam księżycach się tułam.

Te wszystkie księżyce mi na nic
i ja sam sobie na nic,
ja tylko ciągle w kółeczko:
"Kulo ziemska, moja córeczko,
pokaż mi się jakąś gwiazdeczką."

O pisaniu wierszy

Mysi być cierpienie i miłość,
żeby napisać wiersz.
Moje miłe, moje miłe, moja miła,
ty wiesz:
to jest trudniej niż dziecko urodzić w męce,
od całego świata się odgrodzić
i serce mieć w ręce,
żeby wycisnąć z niego tę kroplę goryczy,
którą czuję...
Śpij, moja miła, niczego sobie nie życzę,
niczego nie potrzebuję.

O przekwitaniu

Przekwita wszystko, przekwita,
i kwita.

Wyrasta wszystko, przerasta,
i basta.

A ja i wyrosłem, i przerosłem,
doniosłem to, co niosłem -
myślicie, że kilka łez jak kamienie? -
nie! - moje życie i moje sumienie.

‹‹ 1 2 29 30 31 32 33 34 35 40 41 ››