Wiersze - Artur Szuba strona 4

zamiast deseru
po malutkim kawałeczku
zjadam twoje ciało
łakomie zlizuje
wszystkie słodkości
delektuje się smakiem
ciągle nienasycony

z radością
nad przepaścią
wirujemy
lunatyczny taniec nasz
odwieczny
ze śmiercią
pod rękę
księżycowe dzieci
w rytm przypływów
falujemy

wszechświat
rodzą się słońca
umierają

chaos;
gwiazdy spadają
w usta śpiących

spełnienie;
oto życie

czyste
dziewicze
niesplugawione społeczeństwem
niezwyrodniałe religią
prawdziwie boskie

jedyne

wpatrzony
w monitor
ślepiec
rozbiera
w myśli
kobietę

rysuje palcami
w powietrzu
kształt
nieznanego ciała

powoli...

by każdy szczegół
zapamiętać
na dłużej

potem czci
ten obraz
nocami
jak relikwię
świętą

nie dla odkupienia win...

dla siebie

dla miłości

tajemnicza
zmysłów zbawicielka

w innym świecie

bezszelestnie
zsuwa z siebie
sukienkę...

...

lecz nie jego
szept
gasi świece...

widziałem tysiące aniołów
zbuntowanych przeciw
totalitarnej władzy
Stworzyciela - Dyktatora
wszystkie
w równym rzędzie
na nowiutkich szubienicach
wisiały

‹‹ 1 2 3 4 5 6 7 11 12 ››