Odchodzę
od dawna
nie rozmawiamy
a od krzyku
mamy krwawe usta
zgubiłem się
między nami
i ludźmi
tych wszystkich cieni
boję się
i nie chcę patrzeć
w lustro
tyle razy
chciałem odejść
i umierałem
za każdym razem
inaczej
jak w filmie
życie mdli mnie
zawroty głowy mam
nieznośne
bóle myśli
w nocy
we śnie
dotknąłem cię
zbyt śmiało
więc za karę
postawiłem się
do kąta
i nie wychodzę
kryję się
po ciemnych
korytarzach
w sobie
nie szukaj mnie...
Niebo
znikąd pojawiam się
tętnem pulsujące życie
tylko trochę pamiętam
budzę się często i boję się
senna wizja
niebo
jestem w niebie
to rusza się
w głębinie mego wnętrza
kurczę się w sobie
nie wiem nic i boję się
senna wizja
niebo
jestem w niebie
czuję w sobie
kwiecistą śliskość
kolorowe korowody
czuję i boję się
coś wisi co w powietrzu
jakby strach
czuję i przymykam oczy
pod zamkniętymi powiekami
nie ma nieba
Łowca i ofiara
w świecie cieni
mrocznych imaginacji
ścigam wroga
nieustannie podążam
jego tropem
z każdym dniem coraz bliżej i bliżej
znajdę cię dogonię zniszczę!!!
szukasz mnie a ja jestem tuż obok
nigdy jednak nie zdołasz
mnie zniszczyć
ja, to twoje
nadzieje i porażki
jestem tobą
mój jedyny wróg - ja
ja to ty
łowca i ofiara
ja to ty
ofiara i łowca
Kiedy śpisz
kiedy śpisz
przedzieram się
przez kilometry
perforowanej taśmy
coraz bliżej ognia
pełen furii
wchodzę w sam środek
i płonę, płonę, płonę...
kiedy śpisz
przemykam
przez tajemnice
twoich snów
coraz bliżej prawdy
pełen wstydu
wchodzę w sam środek
i czekam, czekam, czekam...
kiedy śpisz
ja płonę
kiedy śpisz
ja czekam
a ty uciekasz
coraz głębiej
w sny
Jestem snem
a kiedy stąpam po ziemi
zamiast śladów zostawiam
płomienie
a kiedy mówię do ciebie
jestem jak krzyk
w środku nocy
jestem śmiercią
i nieśmiertelnością
jestem nieskończonym złem
i nieskończoną dobrocią
jestem snem