Wiersze - Władysław Broniewski strona 18

Obłoki przychodzą, odchodzą,
błądzą nade mną.
A cóż mnie one obchodzą,
gdy ciemno?

Czym żyje każde żyjątko?
Trwaniem!
A ja nie jestem wyjątkiem,
czuję - w krtani,

jak po gardło śmierć nierychliwa
sięga, żądna,
aż doczekam się, niecierpliwy,
jej żądła...

Nie, to nie koniec, nie koniec,
żył będę,
aż uda mi się nakłonić
śmierć mą w legendę.

On dla mnie nie był przechodniem,
ja o nim wiedziałem niemało:
jak przez głowę ściągało się spodnie
i jak życie bystro mijało,

ja wiedziałem, że on z pomarańczy
poprzez jakieś sztuczki magiczne
każe mnie i  tobie zatańczyć,
no i żeby to było śliczne,

ja wiedziałem, że on pod spodem
swojej duszy żarliwej, rzewnej
miał z Szekspira kogoś jak Spodek,
no i portret zaklętej królewny,

że ocalić od zapomnienia
chciał ten świat i ciebie, Natalio...
Do widzenia, miły, do widzenia,
spotkam ciebie ze zwykłą nostalgią.

Otwórz okno.Deszcz pada.
Jakoś brak mi powietrza.
Brak mi tego, bym gadał.
Brak wiersza
o ostatnim dniu maja
deszczowym,
kiedy kwiaty już siły nie mają
pod nowiem

księżycowym, pięknym jak tamto,
cośmy przeżyli....
Jaśminy już kwitną. Za chwilę się zamkną
oczy tej chwili,

kiedy patrzyliśmy w oczy
sobie.
A nie mogę już stać na uboczu,
pisać o sobie.

Po co chwytać za smyczek,
jeżeli lepiej jest milczeć,
jeżeli o milczeniu,
nie napisał nikt,
jeżeli przeciw milczeniu
jest tylko krzyk?!
Nie! Przeciw milczeniu
coś jest!
Twoich skrzypiec brzmienie,
mój gest.

***(Przyjacielu los nas poróżnił)
 
Nic ludzkiego nie jest mi obce,
Ból i radość rozdaję wszystkim,
Człowiek pieśni mojej surowcem,
Pieśni pełnej krwi, a nie mistyki.
 
Przyjacielu, czemuś nie pojął,
Skąd krew pieśni i moc jej czerpię? –
Jeśli wierszem staję do boju,
Wierszem kocham i wierszem cierpię.
 
Nie pozwolę nikomu dotknąć
Harfy mej – ze stu żył – stustrunnej,
Będę niósł ją  - groźną, samotną –
Choćby była cięższa od trumny.
 
Moja pieśń mnie zdradzić nie może,
Ona trwogi ni klęski nie zna....
 
 

‹‹ 1 2 15 16 17 18 19 20 21 40 41 ››