Wiersze - Maria Pawlikowska-Jasnorzewska strona 40

Czas krawiec kulawy - Niebieskie migdały (1922)

Czas, jak to Czas, krawiec kulawy,
z chińskim wąsem, suchotnik żwawy,
coraz to inne skrawki przed oczy mi kładzie,
spoczywające w ponurej szufladzie.
Czarne, bure, zielone i wesołe w kratki,
to zgrzebne szare płótno, to znów atłas gładki.

Raz - coś błysło jak złotem,
zamigotało zielonym klejnotem,
zatęczyło na zgięciu,
zachrzęściło w dotknięciu...
Więc krzyknęłam: "Ach! z tego, z tego chcę mieś suknię!"

Lecz Czas, jak to Czas, zły krawiec, tak pod wąsem fuknie:
"To sprzedane do nieba - cała sztuka -
szczęśliwy, kto ten skrawek widział - niech większego szczęścia nie szuka".

- To rzekłszy, schował prędko próbkę do szuflady,
a mnie pokazał sukno barwy - czekolady. - -

Ćma

Fotel i książki, i świeca z cieniem
i nagle w świecy jęk pełen skarg:
To ćma płonie jasnym płomieniem
jak sama Joanna D'Arc...

Dni

Życie moje wstawione w cień
więdnie bez światła dziennego.
Codziennie opada z niego
pożółkły, zwiędły dzień...

Do słońca

Oko Trójcy, słońce złotorzęse!
Leczniczą Twoją, ponadfiołkową źrenicą
Spójrz na tę ludzką ziemię, do życia niezdolną,
Lecącą w nicość,
Na jej kraje nieszczęsne, gdzie zmieszana wiosna
Piękny swój rozmach siewny powstrzymała, blednie
I rozwiewa się w mgle -
Na ziemię, gdzie aż tak jest źle,
Że nawet już o pokój modlić się nie wolno.

Dziadek

Źle widzę jednym okiem,
nienawidzę przeciągów,
i patrzę z moich okien
jak z okien pociągu...

‹‹ 1 2 37 38 39 40 41 42 43 81 82 ››