Chwiejność i zdrada
Jak płaszcz na haku w kajucie huśtanej
chwieje się życie, omdlałe wahadło.
Przewracają się sprzęty, drżą niepewne ściany,
pasażerowie błądzą gromadą pobladłą.
To, co było na lewo, zsuwa się na prawo,
zimną wodą przez okno oblał mnie ocean,
z kołysanych kieliszków prysło wino krwawe,
a szkody tej ocean nie umie ocenić.
Ziemi! Lądu stałego! Dębów jak ramiona!
Wiernych krajów bez zdrady, bez trzęsienia ziemi
Tu w oknie zamiast nieba fale lśnią wzniesione,
a pokój mój upada i wzlatuje z niemi.
Nie mogę żyć w takiej rozterce,
w takiej niepewności. Owijam się w pled,
morska choroba chwyta mnie za serce,
et je voudrais vomir mon âme dans la cuvette...
Maria Pawlikowska - Jasnorzewska
"Pamiętnik Warszawski" 1929 z. 4
Chwila depresji
Nigdy do dzisiaj, o wieczny spokoju,
O ciszo śmiertelna,
Nie przeczułam tak tęsknie
Waszej wspaniałości.
Maria Pawlikowska - Jasnorzewska
"Skamander" 1938 z 93-95
Chwila na werandzie
wicher u okiennic zgrzyta
drzewa są raz głośniejsze raz cichsze
a księżyc jest jak pierś srebrzysta
z miłości
na wichrze
odkryta
Ciało szczęścia
Wtem, gdy się księżyc zachmurzył,
dświękły kroki od wichry prędsze
i w drzwiach tarasu, na piętrze,
zapalił się amarant elektrycznej róży.
Przez szklane, ciepłym wiatrem szarpane podwoje,
noc zagląda do wnętrza, gdzie w miłosnym splocie
ciało szczęścia, rozdarte na dwoje,
zrasta się, jak jaszczurka, po wielkiej tęsknocie.
Maria Pawlikowska - Jasnorzewska
Cień babki
Straszy, tren wlokąc z tyłu,
w muślinach indyjskich z pyłu.
- W alei, gdzie wicher jęczy,
siada w turniurze z pajęczyn.
Lecz więcej nic nie potrafi.
Jest cieniem swych fotografij...
Nad parkiem smutnym jak czyściec
kołuje uwiędłym liściem...
Maria Pawlikowska - Jasnorzewska