na twoim ciele
jak po skończonej bitwie
leżę
bezwzględny Imperator
obmyślam plan
nowych
terytorialnych
zdobyczy
nasze myśli
skażone perwersją?
nie!
bo nie pornografią
jest
to czego sami
pragniemy
nasze
nocne
w milczeniu
rozmowy
coraz dłuższe
o wszystkim
i niczym
mniej lub bardziej prawdziwe
zwierzenia
psychoanaliza
bez psychiatry
i kozetki
autohipnoza
bez wahadełka
jak dużo jeszcze
mamy sobie do powiedzenia
?
i...
wiem
tak naprawdę
nie znam cię wcale
siebie pewnie też...
nie gonię za młodością
choć może chciałbym
odkryć wszystko
raz jeszcze
na nowo
niebo i piekło
w butelce piwa kolejnej
otwieram
i starzeję się
spokojnie
wpatrzony w sufit
nie
na
długo
w
imię
Światła
Dzień
zabija
Noc
zmartwychwstaje
i
zabija
Dzień
wzruszając
nas
cyklicznością
tych
mordów