Wiersze - William Shakespeare strona 8

Sonet 71

Gdy umrę, żałuj mnie tak długo, miły,
Póki nie zabrzmi dzwon posępny, czarny,
Ostrzegający świat, że porzuciłem
Dla najmarniejszych robaków świat marny.
Czytając wiersz ten zapomnij o ręce,
Która pisała, gdyż tak cię miłuję,
Że lepiej byś mnie nie pamiętał więcej,
Jeśli cię pamięć o mnie zafrasuje.
O, jeśli wiersz ten obejmiesz spojrzeniem,
A ja spoczywać będę skryty w glinie,
Nie igraj nawet mym biednym imieniem,
A miłość twoja niech z mym życiem zginie,

        By nie mógł mądry świat, twą boleść widząc,
        Żalu twojego po mnie witać szydząc.

Sonet 72

By świat nie kazał ci rzec, jakie były
Przymioty, które miłowałeś we mnie,
Po śmierci mojej zapomnij mnie, miły,
Gdyż szukać będziesz mych cnót nadaremnie.
Musiałbyś jakieś zbożne kłamstwo stworzyć,
Które zasługi nadmiernie nagrodzi,
I więcej pochwał na zmarłym położyć,
Niż skąpa prawda udzielić się zgodzi.
By miłość fałszem nie zdała się w tobie,
Że mnie otacza nieprawdą tak wzniosłą,
Niech imię moje spocznie z ciałem w grobie,
By wstydu tobie ni mnie nie przyniosło.
     Gdyż wstyd przynosi mi wszystko, co czynię; 
     Kochając marność, wstyd zbierzesz jedynie.

Sonet 75

Tyś dla mych myśli, czym dla życia jadło
Lub wiosenne deszcze dla spragnionej ziemi
Toczę o ciebie walkę tak zajadłą
Jak czasem skąpiec ze skarbami swemi
Dumny posiadacz, którego lęk chwyta,
I pełen lęku przed łupieżcą chowa,
To w samotności z tobą się zagubi,
To znów swą rozkosz chciałby okazać.
Czasem znów syty, gdy ciebie ogląda,
Za chwilę kona, spojrzenia spragniony
Radości żadnej nie chcę, i nie żądam
Prócz darowanej lub skradzionej tobie.

        I tak co dnia: sytość walczy z głodem
        A nadmiar z pustką biegną korowodem

Sonet 76

Czemu się nową chwałą nie okrywa
Wiersz mój, do szybkich przemian nienawykły?
Czemu, mknąc z Czasem, w bok się nie wyrywa
Do nowych metod, powiązań niezwykłych?
Czemu to samo piszę, wciąż na nowo,
A pomysłowość w starych szatach chodzi,
Tak że me imię głosi każde słowo,
Miejsce narodzin swych i kto je rodzi?
O, miły, słodki, tyś natchnienie moje,
A ty i miłość treścią wiersza całą,
Więc stare słowa w nowe szaty stroję,
Aby to oddać, co się już oddało.

        Jak dzień na nowo stare słońce stwarza,
        Tak miłość stare od nowa powtarza.

Sonet 8

Jeśli żyć muszą w wielkiej zgodzie z sobą.
Muzyka z wierszem, jako siostra z bratem,
Wielka jest miłość między mną a tobą,
Gdyż ona tobie, on zaś mnie jest światem.
Dowlanda cenisz, jego lutni tony
Zmysły człowiecze w szaleństwo wprawiają,
Ja zaś Spensera, nie chce on obrony,
Gdyż dzieła jego wszystko przewyższają.
Ty kochasz słodkie, melodyjne głosy,
Którymi lutnia Febusa rozbrzmiewa,
Ja zaś w głębinach zatonę rozkoszy,
Gdy pieśń usłyszę, którą sam zaśpiewa.
     Bogiem go obu poeci mianują;
     Tyś obu godny, w tobie zamieszkują.

‹‹ 1 2 5 6 7 8 9 10 11 12 ››