Wiersze - Mariusz Parlicki strona 19

Skrucha po polsku

 
 
Już pięćdziesiąt lat minęło
od tego zdarzenia,
gdy brat bratu uwiódł żonę.
 
Wyrzuty sumienia
dały teraz znać o sobie.
Straszny ciężar winy
tak przytłaczał złego brata,
że zadość uczynić
postanowił.
 
Swemu bratu
zdążył tuż przed zgonem
wyznać, że źle bardzo zrobił
i oddał mu żonę.
 
Nasze państwo, jak ten brat zły
wstydzi się szalenie,
że zabrało swym mieszkańcom
ich własność, ich mienie.
 
Nasze państwo, jak ten brat zły
odczuwa żal szczery.
Za zabrane piękne dworki
chce oddać rudery.

Spotkanie z samotnością

Powiedz mi co jest w tobie
Że ciągle powracam
Jak syn marnotrawny
Niewierny kochanek
 
Przychodzę dziś na chwilę
Szklaneczkę zapomnienia
 
Wrócę kiedyś
Zaczekaj
Wiem
Ty zawsze czekasz
Ty przebaczasz
Przyjmujesz w objęcia otchłani
Każesz kochać się mocno
Namiętnie
Żarliwie
Aż się w ciele żar życia
Do reszty wypali
 

Spowiedź

jestem tylko człowiekiem
więc nie dziw się że grzeszę
to prawda
mam sumienie
i serce i rozum
wiem
ale mam też emocje
one całym mną rządzą
i nawet sumienie i serce
i nawet rozum nie umie
powstrzymać głosu emocji
podszeptów szatana
miłości

Staruszka

coraz częściej zaczynała się gubić
 


w sprawach prostych
 


nie mówiąc o trudnych
 


 
 


coraz częściej zaczynała ich nudzić
 


coraz gorzej skrywały pudry
 


ślady czasu co żłobił jej ciało
 


niczym górski strumień piaskowiec
 


 
 


coraz mętniej patrzyła na życie
 


coraz rzadziej
 


 
 


ciężar jej powiek chronił oczy
 


przed większym ciężarem
 


czasem lepiej niczego nie widzieć
 


 
 


śmierć nie mogła spojrzeć jej w oczy
 



w myślach snuła minione życie
 

 

Syzyf

Nie wtaczał głazu,
toczył życie,
a pragnął toczyć
jak najdłużej.
Nie był na górze
ani razu
i bał się tego
co na górze.
 

‹‹ 1 2 16 17 18 19 20 21 22 23 ››