Mam ręce stopy i całą te resztę...
mam ręce stopy i całą te resztę
balast który przez chwilę trzyma mnie w okolicy życia
poza tym jest nieskończoność
którą potrafię tylko nazwać
moje serce jest zwierzęciem krwiożerczym
jego głodny krzyk towarzyszy mi wszędzie
w każdym miejscu i w każdym śnie
ciepłym mięsem karmię moje serce
nieskończoność przepływa przeze mnie
O tobie
jesteś wieczorem brązowy
jesteś wieczorem zielony
jesteś żółty wieczorem
pachniesz cierpko
jak roztarty liść akacji
wokół jest miękko
od liści szałwi i liści rumianka
masz ręce twarde
masz ręce nie znoszące oporu
trzymasz mój kark ręką
posłuszeństwo moich włosów
jest doskonalsze
od posłuszeństwa kwiatu
spóźniona pszczoła
brzęczy
przelatując nisko
nad błyskiem twoich oczu
okrągły księżyc
patrzy z dna stawu
gwiazdy krzyczą
jesteś złoty wieczorem - jak wieczór
O wróblach
wróble to arcydobrzy katolicy
wierzący we wszystko
w objawienie w słońce
w płowiejące liście
one nie kłamią
nie kradną
nie wydziobują grochu z ziemi
kiedy ledwie się zazieleni
w ciepłym roztropnym marcu
one nie świegocą
nie uskrzydlają płotu trzepotem
pozwalają się łapać w paznokcie
długim pręgowanym kotom
i giną jak święci męczennicy
w głębokich trzewiach
za nie popełnione winy
dlatego właśnie w wigilię
wróble a nie kto inny
siedzą na najwyższej gałązce choinki
i płaczą
Oda do rąk
Bądźcie pozdrowione moje dłonie, palce moje chwytne, z których jeden
przytrzaśnięty drzwiami samochodu, fotografowany promieniami
Roentgena - dłoń na zdjęciu wyglądała jak zwichnięta skrzydło - niewielki
okruch kości obrysowany własnym odrębnym konturem. Serdeczny palec
lewej ręki ozdobiony raz pierścionkiem owdowiały jest teraz i pozbawiony
swej ozdoby. Ten który mi dał pierścionek już dawno nie ma palców, jego
ręce splotły się w jedno z korzeniami drzewa.
Ręce moje tyle razy dotykające stygnących dłoni umarłych i ciepłych
mocnych żywych dłoni. Umiejące pieścić niezwykle, w dotyku zatracające
przestrzeń dzieląca istnienie od nieistnienia i niebo od ziemi. Ręce,
którym nieobcy ból bezsilności, wczepione w siebie jak dwa przelękłe
ptaki, bezdomne, szukające na oślep i wszędzie śladu twoich rąk.
Ostatni wiersz
to już ostatni wiersz
dla ciebie
więcej nie będzie
powiedziałam
potem
zakleiłam list znaczkiem
i wrzuciłam
w podłużny otwór skrzynki
płaskie kwadratowe serce
teraz ludzie chodzą ostrożnie
wokół skrzynki z listami
pytają
co to -
czy w skrzynce z listami
zamieszkał ptak
bo tłucze
skrzydłami o boki
i nieledwie
śpiewa