Wiersze - Halina Poświatowska strona 41

Lustro

jestem zaczadzona pięknem mojego ciała.
patrzyłam dzisiaj na siebie twoimi oczyma. odkryłam
miękkie zagięcie ramion znużoną okrągłość piersi
które chcą spać i powoli na przekór sobie staczają się
w dół. moje nogi rozchylające się oddające bezmiernie
aż po krańce których nie ma to co jest mną i poza
mną pulsuje w każdym liściu w każdej kropli deszczu.
widziałam się jak gdyby poprzez szkło w twoich
oczach patrzących na mnie czułam twoje ręce na
ciepłej napiętej skórze moich ud i posłuszna twojemu
rozkazowi stałam naga naprzeciw wielkiego lustra.
a potem zasłoniłam oczy twoje żeby nie widzieć i nie
czuć samotności mojego rozkwitłego tobą ciała.

* * *

Chciałabym ci nakreślić portret dziewianny z profilu,
kołyszącej się w lekkim wietrze, ciemnożółtej od
kwiatów, szarozłotej w słońcu. Portret dziewanny
smukłej, dłoń twoja wędrująca po kostce mojej nogi,
łodyga dziewanny giętkiej, ręka twoja zamykająca się
na mojej szyi, zapach dziewanny lekkiej, szelest
moich kroków i szept, szept, szept - rytmiczne
staccato mojego serca.

‹‹ 1 2 38 39 40 41