Wiersze - Andrzej Waligórski strona 7

Jak stworzyć tekst

 
 
By tekst stworzyć, niepotrzebne jest natchnienie et cetera
I zbyteczna jest znajomość światłych ksiąg i pięknych sztuk,
Byle paczka ekstramocnych, takich mocnych jak cholera,
Byle brzydki wierny kundel, który zasnął u twych nóg.
By tekst stworzyć, niepotrzebne kaloryczne odżywianie
Ani biurko, które świeżą politurą w mroku lśni,
Byle paczka ekstramocnych, rakotwórczych niesłychanie,
I ten pies, co poszczekuje, bo mu właśnie coś się śni.
Żona może być kłótliwa, może drzeć się wniebogłosy,
A na dworze deszcz być może i najniższy z niżów niż,
Lecz gdy masz starego kundla i swe stare papierosy,
Weź ołówek ogryziony, jakiś papier, siądź i pisz.
Radio wyje u sąsiada, wicher wyje za oknami,
Chandra wyszła w smutne miasto, tak jak wilk wychodzi w step,
Wciągnij w płuca ekstramocnych dym szarpiący jak dynamit,
Pogładź ręką zażółconą wsparty o twe stopy łeb...
By tekst stworzyć, trzeba kochać, cierpieć oraz obserwować,
Więc psa kochaj, choćby za to, że jest wierny tak jak pies,
Cierp z powodu ekstramocnych, z których zwykle boli głowa,
I obserwuj to, co piszesz. Bo to właśnie zwie się "tekst".
 

Janusz Korwin-Mikke

  
Gdy kraj w delirium, a ustrój - denat,
Dobrze jest wtedy powołać Senat.
Na każdą klęskę, mankament, zator,
Bezwzględnie znajdzie radę senator.
 
Oto już zgłasza się do wyborów
Tłum kandydatów na senatorów
I każdy skromnie o sobie pieprzy,
Że najmądrzejszy jest i najlepszy.
 
Jeden zapewni nam żywność tanią,
Drugi zabroni skrobać się paniom,
Trzeci na odwrót: uczenie mendzi,
Żeby się skrobać - zwłaszcza, gdy swędzi.
 
Czwarty da wszystkim bezpłatnie buty,
A piąty będzie wysadzać huty.
Ich argumentom trudno się oprzeć:
Całą noc myślę: kogo tu poprzeć?
 
Wreszcie nad ranem mam już taktykę:
Poprę Janusza Korwina-Mikke!
Po pierwsze - szlachcic! (Wiem z heraldyki)
Ma w herbie Kruka... i Myszkę Miki.
 
Po drugie: Kisiel poparł Korwina -
Czyli, że Korwin - to oryginał.
Po trzecie Korwin publicznie głosi,
Iż jest repliką Pani Małgosi .
 
Pani Małgosia zaś od lat wielu
Wyciąga starą Anglię z burdelu;
Więc jeśli Mikke jej system ściągnie,
To może w końcu i nas wyciągnie?
 
(Z tym, że tu sprawa będzie trudniejsza,
Bo burdelmama jakby silniejsza...)
Reasumując: rozum i dusza
Każą mi oddać głos na Janusza!
 
Niech weźmie nawet etat Cesarza!!
... Jajarz powinien wspierać jajarza...
 

Jesień idzie

 
 
Raz staruszek, spacerując w lesie,
Ujrzał listek przywiędły i blady
I pomyślał: - Znowu idzie jesień,
Jesień idzie, nie ma na to rady!
I podreptał do chaty po dróżce,
I oznajmił, stanąwszy przed chatą,
Swojej żonie, tak samo staruszce:
- Jesień idzie, nie ma rady na to!
A staruszka zmartwiła się szczerze,
Zamachnęła rękami obiema:
- Musisz zacząć chodzić w pulowerze.
Jesień idzie, rady na to nie ma!
Może zrobić się chłodno już jutro
Lub pojutrze, a może za tydzień
Trzeba będzie wyjąć z kufra futro,
Nie ma rady. Jesień, jesień idzie!
A był sierpień. Pogoda prześliczna.
Wszystko w złocie trwało i w zieleni,
Prócz staruszków nikt chyba nie myślał
O mającej nastąpić jesieni.
Ale cóż, oni żyli najdłużej.
Mieli swoje staruszkowie zasady
I wiedzieli, że prędzej czy później
Jesień przyjdzie. Nie ma na to rady.
 

Jeszcze

 
 
...więc jak się już ma psa i kota, i miłe mieszkanko spółdzielcze,
I wszystko się w naszym życiu układa tak plus minus znośnie,
I gdy się w tym życiu już miało tę - pewną ilość - dziewczyn,
I właśnie jest popołudnie, i słońce świeci skośnie,
To dobrze jest usiąść w fotelu, a kot niech się zwinie obok,
I żeby w zasięgu ręki było koniecznie pół czarnej,
A radio niech gra Gershwina, a my, kiwając nogą,
W ten skośny promień puszczamy dym z papierosa carmen.
Na półkach piętrzą się książki i pył z nich wiruje w słońcu,
I wszystko jest złotobrunatne, a tylko rapsodia błękitna,
I trochę smutno, że trzeba to będzie zostawić w końcu,
I już się nie siądzie w fotelu, żeby Trzech Muszkieterów poczytać,
Bo może się kiedyś tak zdarzyć, że patrzysz - a ciebie już nie ma,
Chociaż jest kawa i fotel, i słońce na kociej sierści,
I chociaż wciąż jeszcze w powietrzu snuje się dym z carmena,
I równie jak dym błękitny wciąż snuje się ten Mister Gershwin.
...pies podniósł głowę i warknął, ale nikt jakoś nie wszedł,
Choć ktoś stał jakby za drzwiami, i jakby zamykał parasol...
Kot otwarł oko, popatrzył i mruknął: - Jesteś tu jeszcze?
Jeszcze tu jestem, mój kocie. I jeszcze wciąż trzymam fason.

Kiepski film

 
 
To był obraz z kiepskiego filmu: ona brała ślub przed ołtarzem
Z milionerem, głównym księgowym, dyrektorem lub aptekarzem
Nieważne. I była biała, jak świeżo wyprana firanka,
Bo nie kochała męża, tylko swojego kochanka.
Szwoleżera, motocyklistę, zduna, albo sprzedawcę bakalii,
Nieważne, i ten kochanek był już od dawna w Australii,
Ale ona miała poczekać, i - jak widać - nie poczekała,
Więc dlatego jest teraz taka smutna, taka łzawa i taka biała.
A w kościele grają organy, chór prześliczne głosy natęża,
A ksiądz właśnie zwraca się do niej: - Czy chcesz tego pana
Ona wolno otwiera usta, chce powiedzieć, że tak, a tu trach!
Drzwi kościelne się otwierają i kochanek staje we drzwiach!
Stoi bardzo piękny i blady, nic nie mówi, ani nie kroczy,
Tylko zaplótł ręce na piersiach i w jej oczy wbił swoje oczy.
I tak patrzą na siebie w milczeniu, w każdym serce głośno łomoce,
A on pyta się dziewczyny wzrokiem, czy pamięta jeszcze tamte noce?
Tamte chwile, tamte godziny, tamte wspólne przebudzenia z rana!
Aż ksiądz się znowu wtrącił: - Czy ty dziecko chcesz tego pana?
A ten pan, wąsaty i gruby, aż się cały spocił z oburzenia
I powiada do niej: - Kochana, nie rób żesz z siebie przedstawienia...
Ale oni patrzą i patrzą. Tylko wzrok im się wciąż bardziej rozgwieżdża
Aż ten młody do tego grubego mówi strasznym głosem: - Jazda, zjeżdżaj!
Gruby zbladł, zmiął błyszczący cylinder, zrobił minę głupią i biedną,
A ci naraz jak się nie rzucą i przez kościół ku sobie biegną,
Biegną, biegną, aż się spotkali, aż się mocno, mocno objęli,
Całowali się i płakali, i mówili coś i się śmieli.
Potem wyszli z tych śpiewów i dymów na powietrze, na biedę i na grzech.
To był obraz z kiepskiego filmu, ale widzom zaparło dech.

‹‹ 1 2 4 5 6 7 8 9 10 16 17 ››