Wiersze - Walt Whitman strona 8

Śpiewam samego siebie

Śpiewam jednostkę samą w sobie, zwyczajnie, oddzielne
indywiduum,
Jednak wymawiam słowo: Demokratyczny, słowo:
En - Masse.

Opiewam fizjologię od stóp aż do głowy,
Nie samo tylko oblicze, nie sam jedynie mózg godzien jest
Muzy; głoszę, że całe ciało jest jeszcze bardziej jej
godne,
Śpiewam zarówno męża, jak niewiastę.

Życie ogromne w namiętności, tętno i moc,
Które w radości serca uformowało boskie prawo ku
swobodniejszej akcji,
Śpiewam Nowoczesnego Człowieka.
-
tłumaczenie: Wlodzimierz Lewik

Te Pieśni

Te pieśni mają być pociechą w podróży przez
  śwait widzialny,
O spełnienie niech zadba Swiat Niewidzialny.

Tutaj korzenie tylko i liście same

 
        Tutaj korzenie tylko i liście same,
        Wonie przywiane z gajów dzikich i ze skraja kałuży ku mężczyznom oraz kobietom,
        Szczaw serca i goździkowe łodygi miłości , palce o bardziej zwartym uścisku niż winorośl,
        Okrzyki nagłe z gardzieli ptaków , skrytych w listowiu drzew , o tej chwili kiedy wzbija się słońce,
        Podmuchy gleby i miłości, wymiecione z wybrzeży ku wam na morze żyjące, ku wam, o marynarze!
        Jagody skurczone przymrozkiem i najświeższe gałązki marcowe , ofiarowane młodzieniaszkom 
                                                                                       włóczącym sie poprzez pola , kiedy łagodnieje zima,
         Pączki miłości ,zatknięte naprzeciw wam i we wnętrzu waszym , kimkolwiek jesteście,
         Pączki rozewrzeć się mające według odwiecznych jeno praw !
         Jeśli obdarzycie je upalnością słońca, rozchylą się i udzielą wam kształtu ,barwy ,woni ,
         Jeśli staniecie się pokarmem i napojem ,one przemienią się w kwiaty ,owoce,gałęzie smukłe i drzewa.

W rojnych statkach na morzu

W rojnych statakach na morzu,
Gdy błękit niezmierzony ściele się wszędzie wokół,
Słychać świst wichrów i muzykę fal, wielkich, władczych
fal -
Albo i na samotnym czółnie, niesionym po morskiej
gęstwinie,
Które, radosne i ufne, rozpostarłszy żagle białe,
Pruje przestworza śród skier i pian za dnia lub pod rojem
gwiazd w nocy -
Tam młodzi i starzy żeglarze odczytają i bodaj wreszcie
dobrze zrozumieją
Dzieło moje, co wspomnieniem jest lądu.

Oto myśli są nasze, myśli wedrowców - rzekną może
wtedy -
Widać tu nie tylko ziemię, nie sam jeno ląd stały;
Czujemy tu także niebo sklepione w górze i rozkołysany
pokład pod stopami,
Czujemy długie drgania, przypływ i odpływ w ruchu
bez końca,
Brzmienie niedostrzegalnych tajemnic, niejasne a rozległe
zwierzenia słonego świata, lecące z nurtem zgłoski,
Woń przejmującą, lekki chrzęst olinowań, rytm pełen
melancholii -
Jet tu i widok bezkresny, i daleki, zamglony widnokrąg,
Bo to jest pieśń oceanu.

Nie zachwiej się więc, książko, lecz los swój wypełń godnie.
Wszak jesteś nie tylko wspomnieniem lądu,
Ale takąe niby łodzią samotną, co przestworzem mknie
w nieznane strony, nigdy nie tracąc ufności.
Towarzyszką bądź każdemu statkowi, co żegluje.
Nieś ku nim miłość moją ( dla was, drodzy żeglarze,
składam ją tu na każdym listku ).
Pośpieszaj, książko! rozepnij białe żagle, łódeczko moja,
nad tonią władczych fal,
Śpiewając, naprzód płyń i po bezgranicznym błękicie
roznoś na wszystkie morza
Tę pieśń poświęconą żeglarzom i wszystkim ich okrętom.
-
tłumaczenie: Zygmunt Glinka

Martwy Dom Miasta

Przy miejskiej kostnicy, przy bramie
Chodząc bez celu, kierując się dźwiękiem dzwonków
Stanąłem zadziwiony - bo oto! kształt odrzucony, przywieziono biedną martwą
prostytutkę;
Nikt się nie troszczy o jej ciało, złożono je na mokrej posadzce.
Boska kobieta, jej ciało - widzę to ciało - tylko na nie patrzę,
Ten dom pełen niegdyś uczuć i piękności - nic więcej nie dostrzegam;
Ani ten zimny spokój, ani woda cieknąca z kranu, ani przeraźliwy odór nie robią na
mnie wrażenia;
Tylko ten dom - ten cudowny dom - ten delikatny piękny dom - ta ruina!
Ten nieśmiertelny dom, więcej niż wszystkie rzędy domów jakie kiedykolwiek
zbudowano,
Niż Kapitol z białą kopułą, z dostojną figurą na czubku - albo niż katedry o wysokich
wieżach,
Ten malutki domek, więcej niż one wszystkie - biedny, nieszczęsny dom!
Przepiękny, przeraźliwy wrak! wynajęty Duszy! sam Duszą!
Zapomniany, unikany domu! weź jeden oddech moich drżących warg;
Weź tę łzę upuszczoną gdy odchodzę, bo myślałem o tobie,
Martwy dom miłości! dom szaleństwa i grzechu, zniszczony! strzaskany!
Dom życia - niedawno rozgadany i roześmiany - ale, biedny dom! martwy nawet
wtedy!
Miesiące, lata, rozbrzmiewający, przystrojony dom - ale martwy, martwy, martwy!

‹‹ 1 2 5 6 7 8 9 10 ››