Wiersze - Ernest Bryll strona 11

Kołysanka Matki Brzemiennej

 
 
Pieśń z Kolędy Nocki
Po co tutaj stoisz i na domy patrzysz?
Pokój mego dziecka chciałabym zobaczyć.
A ty, dziecko, śpij jak najdłużej
Słabe małe, nie budź się za wcześnie,
Bo jesteśmy ciągle w podróży
Od mieszkania do mieszkania w tym mieście.
Kiedy będziesz miała dla siebie mieszkanie?
Nie wiem. Przez lat siedem już czekamy na nie.
A ty, dziecko, śpij jak najdłużej
Słabe małe, nie budź się za wcześnie,
Bo jesteśmy ciągle w podróży
Od mieszkania do mieszkania w tym mieście.
Gdzie postawisz, matko, kołyskę do spania?
W wynajętym kącie. W nie swoim mieszkaniu.
A ty, dziecko, śpij jak najdłużej
Słabe małe, nie budź się za wcześnie,
Bo jesteśmy ciągle w podróży
Od mieszkania do mieszkania w tym mieście.
W maleńkim pokoju, tak jak Polska szarym
Rozwieszę pieluszki jak szumny transparent.
A ty, dziecko, śpij jak najdłużej
Słabe małe, nie budź się za wcześnie,
Bo jesteśmy ciągle w podróży
Od mieszkania do mieszkania w tym mieście.

Kołysanka osiedlowa

 
 
Pieśń z Kolędy Nocki
Szafo, szafo rozłożysta,
Weź nas w nocy w swą opiekę.
I ty też, podłogo czysta,
Bądź nam słońcem i uśmiechem.
Łóżko nasze niewygodne,
Zmień się w skrzydła do latania
I ty świeczko tląca ogniem,
Wytrwaj z nami aż do rana.
Klatko nasza, zawieszona
Gdzieś na siódmym piętrze bloku,
Bądź nam domem upragnionym,
A ty windo daj nam spokój.
Niechaj w rurach nic nie płacze,
Niechaj dym odpłynie z miasta,
W oknach krzywych jak zły pacierz,
Niechaj błyśnie dobra gwiazda.

Kraina Mayo

 
 
Zbieram manatki swoje zaraz na św. Brygidę
Bo się od słodkiej wiosny dni miękko rozciągają
Nikt mnie już nie zatrzyma - jak idę, to już idę
I będę lazł, aż dojdę do serca krainy Mayo
 
Tam w Claremorris mieście spędzę nockę rozpustną
A w Balla w ciemnym piwsku utopię swe ubóstwo
W Kiltimagh zanurkuję w rozkoszy aż po pięty
Od Ballinamore pójdę golutki jako święty
 
Niech mi krew w sercu huczy jako przypływ pienisty
Jak burze, które w górach mgły ciemne rozganiają
Ja marzę o Carra i Gallen - dwu miastach, gwiazdach świetlistych
Witaj mi w drodze Scahaweela, witajcie Doliny Mayo
 
Na koniec stanę w Killiaden - zaiste raju na ziemi
Tu rosną najsłodsze jabłka - duma Irlandii całej
Tu się zatrzymam i będę pomiędzy najbliższymi
Przekleństwo lat opadnie. Znów jestem chłopcem małym

KRAINA UCZCIWOŚCI - JAK ZIEMIA DZIECIŃSTWA...

Kraina uczciwości – jak ziemia dzieciństwa
W trawach aż po kolana... Nieznająca świństwa
Półodwagi półprawdy biedy współmilczenia
Które częściej zalega niż kamień kamienia
Kraina uczciwości – gdzie środkiem topoli
Droga rozwija się – pylnie powoli
 
Po drodze wieczór jedzie w dwa myszate cienie
Z zapachem Narwi czystej – spokojnym zaśnieniem

My mali ludzie cośmy do ostatka...

  
My mali ludzie cośmy do ostatka
Stojąc u krzyża na cuda czekali
Cośmy uciekli, głowy pochowali
I każdy sobie gębę ręką zatkał
Już nie będziemy o cudach gadali
 
My mali ludzie cośmy do ostatka
 
My mali ludzie w strachu czekający
Że przyjdą po nas i na krzyż przybiją
Uciekaliśmy od kobiet płaczących
Zapomnieliśmy Jana wraz z Maryją
Bo się nam powróz zacisnął pod szyją
 
My mali ludzie w strachu czekający
 
My mali ludzie, cośmy uwierzyli
Że Ty przemienisz biedę w chleb i wino
Zobaczyliśmy Twoje ciało sine
Zamiast zwycięstwa octu się napili
 
My mali ludzie cośmy uwierzyli
 
Jak ciemno, mroźno jest przy Twoim grobie
Już dla nas domy jak groby stawiają
Ty leżysz martwy kiedy nas ścigają
I gdzie Twe wino i chleb nie odpowiesz
Kiedy uczniowie właśni Cię zdradzają
 
Jak ciemno, głucho jest przy Twoim grobie...
 

‹‹ 1 2 8 9 10 11 12 13 14 ››