Wiersze - Maria Pawlikowska-Jasnorzewska strona 44

Huragan

Niebo się gniewa,

obłoki nadbiegają w tłumie!

Szczęśliwe drzewa!

Będą się mogły wyszumieć!

Imię tej wojny

Nazwijcie ją, jak chcecie, Straszną czy Obłędną,
Wojną Maszyn, Narodów czy Ras. Wszystko jedno,
Gdyż mam już dla niej imię, co z każdą godziną
Potwierdza się w tęsknocie: to Wojna z rodziną...

Jak lew

"Walczył jak lew, jak tygrys!"- jest w takiej pochwale
Cześć dla szponu drapieżcy, kiedy krwią ocieka,
Dla świetnych jego mięśni. Jest pokłon- z daleka-
W stronę puszczy- i bełkot dzikiego człowieka...

Jaśmin

Patrz, już opada jaśmin, który w ręku niosę
lecz w twych ustach płatki jaśminu
oparte na liściu z karminu
zwyciężą jeszcze wiele wiosen...
 

Jesień

Chodzi w szalu czerwonym i złotym.
Przegląda się w owalu jeziora.
Lecz jest chora. I nic nie wie o tym,
że ją pochowają w tym szalu.

‹‹ 1 2 41 42 43 44 45 46 47 81 82 ››