Wiersze - Ignacy Krasicki strona 8

Bogdaj przebywać w osiemnastym wieku!

 
 
Bogdaj przebywać w osiemnastym wieku!
Może, iż w przyszłym jeszcze lepiej będzie;
Cieszyć się z tego, co dzierżysz, człowieku,
To jest najlepiej w przyrodzonym rzędzie;
Achilles, Cezar — wielcy ludzie byli,
Jednakże kawy z śmietanką nie pili.
 
Wielcy! cóż z tego? ja im nie zazdroszczę —
Byli, ja jestem. Śpię, piję i jadam;
Przebiorę miarę, więc się i przeposzczę,
I znowu wesół, jem, piję i gadam.
Przejdę; a o mnie nie będzie się badał
Ten, który po mnie będzie jadł, pił, gadał.

Bogdaj to panegiryk nadęty w arkuszach...

 
 
Bogdaj to panegiryk nadęty w arkuszach,
Co o wiecznopamiętnych pisząc animuszach,
Brzmiący w ogromnym dźwięku i dzikim terminie,
Wierszem, prozą, po polsku łże i po łacinie.
Zbija Krym i Zaporoż, Multany, Wołochy,
Pędzi poza Budziaki pierzchliwe motłochy,
Krwią rumieni ocean, w carogrodzkie bramy
Tłoczy Asyryjczyki i Mezopotamy.
A mecenas, co czyta wspaniale przykłady,
Za zwycięzce tak sławne dziady i pradziady,
Za monarchy, z którymi łgarz go koligaci,
I mile podziękuje, i dobrze zapłaci.
 
Bogdaj to szlubne pienia. Z miłym towarzyszem
Burmistrzowa Wenera, a burmistrz Jowiszem:
Gra Apollo na cytrze, kupidyny swaty,
Fauny w pląsach, dryjady śpiewają wiwaty,
A Lucyna się krząta o nowe przybysze,
A nasz poeta kontent, jak pisze, tak pisze.

Cóż dopiero, gdy, chcący pochwalić dokładnie,
Paprockiego herbarza szczęśliwie dopadnie,
Jak wsiędzie na Rawicza ozdobnego plonem,
Jak się wzbije do góry z lotnym Ślepowronem,
Jak Grzymałą umocni, co wieki nie zwalą,
Jelenną i Bajwolą, nasroży Rogalą;
Podkowy torem szczęścia, Pogoń zyski chyże,
A dopieroż i całe, i niecałe krzyże.

Bryła lodu i kryształ

 
 
Bryła lodu spłodzona z kałuży bagnistej
Gniewała się na kryształ, że był przeźroczysty.
Modli się więc do słońca. Słońce zajaśniało,

Szklni się bryła, ale jej coraz ubywało;
I tak, chcąc los polepszyć niewczesnym kłopotem,
Stajała, wsiąkła w bagno i stała się błotem.

Brytan w obroży

 
 
Niech się nikt z powierzchownej ozdoby nie sroży.
Brytan z srebrno-złocistej pysznił się obroży.
Zazdrościli koledzy w wieczór; patrzą rano,
Aż brytana za srebrną obroż uwiązano.
„Pyszńże się teraz, bracie!" — do brytana rzekli;
Gryzł łańcuch nadaremnie, a oni uciekli.

Być księdzem praca, kłopot, i biskup, i sądy...

 
 
Być księdzem praca, kłopot, i biskup, i sądy,
Być młodzianem czcza pora. złe chwile, złe rządy,
Być żonatym, staranie o dzieciach i żonie,
Być wdowcem, żal lat przeszłych, tęskność w każdej stronie.
Być dworakiem, niewola w powabnej postaci,
Być żołnierzem, zysk trudny i życie się traci,
Być w domu gospodarzem, i tam złe znajdziemy.
Czymże być? wszędzie przykrość. Żyjmy, jak możemy.

‹‹ 1 2 5 6 7 8 9 10 11 18 19 ››