Poeta
Poeta cierpi za miliony
od 10 do 13.20
o 11.10 uwiera go pęcherz
wychodzi
rozpina rozporek
zapina rozporek
Wraca chrząka
i apiat
cierpi za miliony.
Pożegnanie z psem
na szept mój wielki łeb się poruszył.
no cóż, mój drogi - bieda.
przykro mi bardzo, ale brak funduszów.
trzeba cię sprzedać.
już nie będe pod przewodem twoich czujnych uszu
brnął w puszcz matecznikach, wykrotach.
nie będzie już puszczy,
będzie park jordana - pełen błota.
ach, jakie ty miałeś skoki i szusy,
jak szczałeś z łapy triumfalnym zadarciem,
wiatr płoszyłeś ogona białym pióropuszem.
ale trudno, nie ma żarcia.
ty dużo potrzebujesz, to wiadomo.
u mnie zawsze tragedia z groszem,
zresztą straszny kłopot był w domu:
już pożarłeś czterech listonoszy.
no chod? tu, chod?, jaki pobłysk wilczy
czołga się ukradkiem w twoich ślepiach.
gdyby moi przyjaciele umieli tak inteligentnie milczeć,
toby było mi o wiele lepiej.
id? już leżeć. nie warto płakać.
w życiu gorsze udręki będą jeszcze.
ja kochałem nie odkryte nasze szlaki
i zmierzwioną sierść pachnącą deszczem.
Rzeźnia
dwaj rzeźnicy grają w karty
o koronę króla
o mieczyk waleta
o uciechę z damą
w kojcach rząd baranów swojskich
Śpiewa w płaszczach apostolskich
kto wygra koronę
kto miecz brylantowy
a kto białogłowę
komu skarb
komu zawieja
komu miecz
a komu róża
diamentowy kwiat nadziei
rozjaśnia ściany szlachtuza.
Sobie samemu umarłemu
kiedy umarłem już na amen
cicho do żony rzekłem:
bardzo przepraszam cię kochana
lecz wyjdę na chwileczkę
gdy na krupniczą mój upiór wchodził
szepnąłem do koleżanki:
wiesz ja nie żyję... nie przeszkadzajcie sobie
ale nie mogłem ukryć żem już martwy
koledzy mnie obsiedli gwarnie
z papierosami żywi spoceni
pytali: co z tobą umarłeś?
to nic andrzejku tylko się nie łam...
ulicami co świat mi zamknęły na rygle
na dworzec i przez kolejowe tory
chodziłem cichy i wystygły
gdzie kiedyś żywy chodziłem upiorem
szlakiem w nudzie straconych najgorzej
dni młodości stęsknionej i pustej
uderzonej w żywe sercem nożem
uderzonej kastetem w usta.
Sobota
Boże jaki miły wieczór
tyle wódki tyle piwa
a potem plątanina
w kulisach tego raju
między pluszową kotarą
a kuchnią za kratą
czułem jak wyzwalam się
od zbędnego nadmiaru energii
w którą wyposażyła mnie młodość
możliwe
że mógłbym użyć jej inaczej
np. napisać 4 reportaże
o perspektywacz rozwoju małych miasteczek
ale
mam w dupie małe miasteczka
mam w dupie małe miasteczka
mam w dupie małe miasteczka