Wiersze - Epizod

Epizod

Idziemy nad morzem
trzymając mocno w rękach
dwa końce starożytnego dialogu
- kochasz mnie
- kocham

ze ściągniętymi brwiami
streszczam całą mądrość
dwu testamentów
astrologów proroków
filozofów z ogrodów
i filozofów klasztornych

a brzmi to bez mała tak:
- nie płacz
- bądź dzielna
- popatrz wszyscy ludzie

wydymasz wargi i mówisz
- powinieneś być kaznodzieją -

i zagniewana odchodzisz
nie kocha się moralistów

      cóż mam powiedzieć nad brzegiem
      małego martwego morza

      woda powoli wypełnia
      kształty stóp które znikły