Wiersze - Maria Konopnicka strona 3

Tam, w moim kraju...

Tam, w moim kraju, w dalekiej stronie
Sto gwiazd zgaszonych stoi w koronie,
Sto gwiazd zgaszonych nad polem stoi,
Jak stu rycerzy w żelaznej zbroi.

Tam, w moim kraju, w dalekiej stronie
Sto serc gorących tęsknotą płonie,
Sto serc gorących w piersi uderza
Jak duch w żelazne blachy pancerza.

Tam, w moim kraju, w dalekiej stronie
Sto wichrów tętni przez puste błonie,
Sto wichrów tętni przez szlak stepowy
Jak stu rumaków w złote podkowy.

A jak przeminie sto dni, sto nocy,
Wstaną rycerze w serc żywych mocy,
Wstaną rycerze, dosiędą konie,
Zapalą gwiazdy w złotej koronie.

ZŁA ZIMA

Hu! Hu! Ha! Nasza zima zła!

Szczypie w nosy, szczypie w uszy

Mroźnym śniegiem w oczy prószy,

Wichrem w polu gna!

Nasza zima zła!



Hu! Hu1 Ha! Nasza zima zła!

Płachta na niej długa, biała,

W ręku gałąź oszroniała,

A na plecach drwa...

Nasza zima zła!



Hu! Hu1 Ha! Nasza zima zła!

A my jej się nie boimy,

Dalej śnieżkiem w plecy zimy,

Niech pamiątkę ma!

Nasza zima zła!

Żuczek

Wyszedł żuczek na słoneczko

W zielonym płaszczyku.

- Nie bierzże mnie za skrzydełka,

Miły mój chłopczyku.



Nie bierzże mnie za skrzydełka,

Bo mam płaszczyk nowy;

Szyły mi go dwa chrabąszcze,

A krajały sowy.



Za to im musiałem płacić

Po dwanaście groszy

I jeszczem sie zapożyczył

U tej pstrej kokoszy.



Jak uszyły, wykroiły,

Tak płaszczyk za krótki;

Jeszcze im musiałem dodać

Po kieliszku wódki.

A choćbym cię, fujareczko...

 
 
A choćbym cię, fujareczko,
Cisnął w głębinę,
Lecieć będą twoje pieśnie
Przez wody sine...
Lecieć będą twoje pieśni,
Tęskliwe głosy,
Będzie serce tajać z żalu,
A oczy z rosy.
 
A choćbym cię, fujareczko,
Zagubił w boru,
Słyszeć będę twoje granie
W echach wieczoru...
Słyszeć będę twoje granie
W ponocnym szumie,
Będę chodził urzeczony
W smętnej zadumie.
 
A choćbym cię, fujareczko,
Rzucił w rozdroża,
Rozełkają się twym graniem
Te lasy, zboża...
Rozełkają się twym graniem
Te bujne kłosy,
Będą brzozy płakiwały.
Puściwszy włosy.
 
Zastąpiłyż mi twe pieśnie
Sierocą drogę.
Że ni jawą ich, ni we śnie
Minąć nie mogę...
Zastąpiłyż mi o wiośnie,
Rankiem u strugi,
Chodzą za mną, taj śpiewają,
Jak dzionek długi.
 
Chodzą za mną lasem, borem.
Chodzą rozłogiem.
Przestępują moje wrota
Lipowym progiem...
Przestępują moje wrota
Wieczorną ciszą,
Obsiadają niskie lawy,
Do snu kołyszą.
 
Wschodzi miesiąc, taj zachodzi
Na modrym niebie,
Jedna piosnka mnie obudzi,
Druga kolebie.
Jedna leci, jak skowronek,
Nad zagon miły,
Druga płacze, jak zazula,
Gdzieś u mogiły!

A choćbyście...

 
 
A choćbyście wrośli w ziemi
Siłami wszystkimi,
Choćby wszystkich dżdżów obłoki
Poszły wam na soki,
- Nie wzniesiecie w górę czoła
Gdy wiosna zawoła,
Nie wydacie duchem kwiatu,
Ni sobie, ni światu -
Bez miłości, bez zapału,
Bez czci ideału!
 
A choćbyście przeszli morza
Błękitne przestworza,
Choćby góry całej ziemi
Z skarbami wszystkiemi,
- Powrócicie iak żebracy.
Z waszych dróg i pracy,
Załamiecie próżne ręce
W strasznej głodu męce -
Bez miłości, bez zapału,
Bez czci ideału!
 
I choćbyście wyszli w pole
Z piorunem na czole,
Choćby z stali były męże
A z gromów oręże,
- Pójdą w jeństwo wasze roty
Po pod cudze płoty,
Wasze boje będą klęską,
Wasza śmierć niemęską -
Bez miłości, bez zapału,
Bez czci ideału!
 
I choćby wam trąby grały
Nowych dni hejnały,
Choćby cały świat z mogiły
Wstawał pełen siły,
Wy się z trupich waszych pleśni
Nie dźwigniecie w pieśni,
I w zmartwychwstań wielkiej dobie
Zostaniecie w grobie -
Bez miłości, bez zapału,
Bez miłości, bez zapału,
Bez czci ideału!

‹‹ 1 2 3 4 5 6 14 15 ››