Mądrym
IWAN BUNIN (1870-1953)
Мудрым
Герой – как вихрь, срывающий палатки,
Герой врагу безумный дал отпор,
Но сам погиб – сгорел в неравной схватке,
Как искромётный метеор.
А трус – живёт. Он тоже месть лелеет,
Он точит мёткий дротик, но тайком
О да, он – мудр! Но сердце в нём чуть тлеeт:
Как огонёк пoд кизяком.
Mądrym
Bohater jest jak wiatr kruszący mury,
To on straszliwy odpór wrogom dał,
Ale sam poległ – jak meteor, który
Tnąc niebo, spala się na miał.
A tchórz wciąż żyje. Śni zemstę i właśnie
W ukryciu ostrzy śmiercionośną stal.
O, tak – jest mądry! Lecz serce w nim gaśnie:
Jak pod suszonym gnojem żar.
przełożył Maciej Froński
Mój smutek już się uspokoił...
IWAN BUNIN (1870 – 1953)
Моя печаль теперь спокойна…
Моя печаль теперь спокойна,
И с каждым годом всё ясней
Я вижу даль, где прежде знойнo
Синела дымка летних дней…
Так в тишине приморской вилли
Слышнее осенью прибой
Подобный голосу Сибилли
Бесстрастной мудрой и слепой.
Taк на заре в степи широкой
Слышнее колокол вдали,
Спокойный, вещнй и далекий
От мелких горестей земли.
Mój smutek już się uspokoił…
Mój smutek już się uspokoił,
Co roku lepiej poprzez łzy
Dal widzę, gdzie się snuł powoli
Obłoczek w skwarne, letnie dni…
I w ciszy ścian nadmorskiej willi
Wyraźniej słyszę bicie fal,
Co zda się brzmieć jak głos Sybilli,
Choć mądry – zimny niczym stal.
I w brzasku dnia w szerokim stepie
Wyraźniej słyszę w dali dzwon,
Spokojny, wieszczy i daleki,
Bo z nie znających zmartwień stron.
przełożył Maciej Froński
Nocleg
IWAN BUNIN (1870-1953)
НОЧЛЕГ
Мир – лес, ночной приют птицы.
Брамины.
В вечёрный час тепло во мраке леса,
И в теплых водах меркнет свет зари.
Пади во мрак зелёного навеса –
И, приютясь, замри.
А ранным утром, белым и росистым,
Взмахни крылом, среди листвы шурша,
И растворись, исчезни в небе чистом,
Вернусь на родину, душа!
Nocleg
Świat to las, nocne schronienie ptaka
Bramini
W leśnym półmroku ciepło jest wieczorem
I w ciepłych wodach z wolna gaśnie zmierzch.
Padnij w to mroczne podcienie zielone
I, zamierając, leż.
A wczesnym rankiem, bladym i rosistym,
Machnij skrzydłami, szelest liści wzbudź,
Rozpuść się, roztop, zniknij w niebie czystym
I do ojczyzny, duszo, wróć.
przełożył Maciej Froński
Nocna przechadzka
Spogląda księżyc na leśne gęstwiny,
Na bazyliki przejrzyste ruiny.
W martwym opactwie dwa żółte szkielety
Błądzą w poświaty martwocie głębokiej:
Dama i rycerz czyniący konkiety
(czerp beznosy i czerp bezoki):
„O, tak, to zbliża i wiąże nas dwoje –
od Czarnej zmarliśmy Śmierci oboje.
Ja z dziesiątego stulecia, a pani,
Proszę darować ciekawość – z którego?”
Z wyszczerzonymi się wdzięczy zębami:
„Jakiż pan młody! Ja jestem z szóstego”.
Pieśń
IWAN BUNIN (1870-1953)
ПЕСНЯ
Я – простая девка на баштане,
Он – рыбак, веселый человек.
Тонет белый парус на Лимане,
Много видел он морей и рек.
Говорят, гречанки на Босфоре
Хороши ... А я черна, худа.
Утопаетбелый парус в море –
Может, не вернется никогда!
Буду ждать в погоду, в непогоду ...
Не дождусь – с баштана разочтусь,
Выйду к морю, брошу перстень в воду
И косою черной удавлюсь.
Pieśń
Ja – prosta dziewka na basztanie,
On – rybak i wesoły człek.
Mknie biały żagiel po Limanie,
Ileż on widział mórz i rzek!
Mówią – Greczynki przy Bosforze
Ładne, a na mnie spojrzy któż?
Wypłynął biały żagiel w morze,
Może nie wróci nigdy już?
Będę nań czekać w niepogodę,
W pogodę, w złe i dobre dni...
Nie wróci – pierścień rzucę w wodę,
A warkocz starczy mi za stryk.
przełożył Maciej Froński