Wiersze - Ewa Lipska strona 15

Z listu (II)

 
 
I jak tu popełnić samobójstwo droga pani
 
kiedy sie już dawno nie żyje.
 
Bo jak można żyć w takim krochmalu naszych czasów.
 
Ani ręki z tego wyciągnąć by nacisnąć spust pistoletu
 
ani się w tym utopić.
 
A jak się patrzy na to wszystko Droga Pani
 
to czarno czarno  czarno
 
jakby strajk wdów
 
Hania moja wyszła za mąż.
 
Będzie miała dziecko.
 
Cieszymy się wszyscy.

Za tyle lat

 
 
Za tyle lat na ile będę wyglądać
o ile dojrzeją do mówienia o nich
za tyle lat powrócę popatrzeć na chwilę
dom mój krokiem skończonym przypomnieć.

Drzwi otwarte. Och przeciąg! Nie zamknąłeś
i rozmowy nasze uleciały
Teraz świat je PODSŁUCHA. Teraz świat je ROZNIESIE.
Będą jeszcze raz umierały.

Jak niewiele się zmienia,
Pokój pogodny zaproszeń na herbatę.
W krzesłach lekko wytartych drżą jeszcze nasze cienie.
Już półcienie. Wypełzły przez lato.

Stół pokryty wyznaniem. Moim. Twoim. Już nie wiem
Talon szczęścia. Nie wykupiony.
Jeszcze kwiaty dla ciebie
stoją chude wyschnięte zdumione.

Jeszcze wiersze. Ach wiersze wsparte niemym porywem
teraz z ręki do ręki przenoszę.
Ale wiersze jak wiersze. Ale wiersze jak życie.
Może tylko trochę bardziej siwe.

Zaręczyny

Na parterze młodzi obiecują sobie:

- nie wolno nam przyrzekać najprawdziwszych prawd
które jak ślubne obrączki
z palca na palec

- nie wolno nam przyrzekać wspólnych drzwi
wspólnego klucza
wspólnych ust

- nie wolno przyrzekać wcale

- dopiero ziemia nas przyrzeknie
kiedy ja i ty
w zaoraną wyruszymy podróż.

Tak się skończyły zaręczyny na parterze.
A jednak jakże trudno w szczęście ich uwierzyć.




[Wiersze, 1967]

Zdarzenia

Ryba połknęła haczyk. Nie zdążyła westchnąć.
Westchnął rybak na brzegu. Że taka mizerna.
Druga ryba minęła szczęśliwie przynętę.
Przekonała się o tym w paszczy ryby trzeciej.

Człowiek chory na raka namalował obraz
i umarł kiedy zaszło na obrazie słońce.
Inny chory wyzdrowiał . Posadził w ogrodzie
nagietki. I powiesił się na własnym pasku.

Ćma wpadła do pokoju przez zamknięte okno.
Walczyła w partyzantce przeciwko ciemności
ale zginęła w świetle. Otrzymała order
za to jasne zwycięstwo. Za przelotną śmierć.

Pierwszą miłość uprzątnął ze schodów dozorca.
Nagłych myśli latawiec tłucze się po domu.
Dzieci idą do szkoły. Kobiety do dzieci.
A do kobiet mężczyźni. Życie toczy się dalej.

Żywi nie są cierpliwi

Zrób coś wreszcie.
Żywi nie są cierpliwi.

Ukrywam przed wszystkimi
Twoją śmierć.

Nadal razem bywamy
na wielkich przyjęciach.

Zacieram wszystkie ślady
za cmentarną bramą.

Nie ufaj śmierci.

Wieczny odpoczynek
to tylko wakacje.

‹‹ 1 2 12 13 14 15