Wędrowałem
Wędrowałem przez ocean życia nie znającego śmierci i piękno
tej podróży uwolniło mnie od stawiania pytań.
Jak drzewo jest zawarte w nasieniu, tak wszelkie choroby są
w tym stawianiu pytań.
Wiara
Wiara jest wtedy, kiedy ktoś zobaczy
Listek na wodzie albo krople rosy
I wie, że one są - bo są konieczne.
Choćby się oczy zamknęło, marzyło,
Na świecie będzie tylko to, co było,
A liść uniosa dalej wody rzeczne.
Wiara jest także, jeżeli ktoś zrani
Nogę kamieniem i wie, że kamienie
Są po to, żeby nogi nam raniły.
Patrzcie, jak drzewo rzuca długie cienie,
I nasz, i kwiatów cień pada na ziemie:
Co nie ma cienia, istniec nie ma siły.
Własne Tajemnice
Wszystkie moje nieszczęsne tajemnice Jedna po drugiej będą wypatrzone. Aż powie ktoś: ubogie życie I ścieżki stamtąd w górę jakie strome!
Wtajemniczenie
Wtajemniczenie
Próżność i łakomstwo były jej grzechem
A pokochałem ją w takiej fazie życia
Kiedy sądzi innych pogardliwy rozum
Wtedy przyszło na mnie wtajemniczenie
Bo nie tylko serdecznie lubiły się nasze skóry
I genitalia nasze, jakby dla siebie stworzone
Ale jej sen tuż obok miał nade mną władzę
I jej dzieciństwo w mieście, które śniła
Wszystko co w niej nieśmiałe i naiwne
I lękliwe w przebraniu pewności siebie
Wzruszało mnie, i byłem tak podobny
Aż nie sądząc już więcej nagle zobaczyłem
Dwa moje grzechy; próżność i łakomstwo.
Wyprawa do lasu
Drzewa ogromne, że nie widać szczytu,
Słońce zachodząc różowo się pali
Na każdym drzewie jakby na świeczniku,
A ludzie idą ścieżką, tacy mali.
Zadrzyjmy głowy, weźmy się za ręce,
Żeby nie zgubić się w trawach jak w borze.
Noc już na kwiaty nakłada pieczęcie
I z góry spływa kolor po kolorze.
A tam nad nami uczta. Dzbany złota,
Czerwone wina w osinowej miedzi.
I wiezie dary powietrzna karoca
Dla niewidzialnych królów czy niedźwiedzi.