Wiersze - Aleksander Wat strona 4

* * * (Czemu mnie z trumny...)

Czemu mnie z trumny wyciągasz
czemu szepczesz kochany...kochany...
Trumna z kołysek najpewniejsza.
Po co mnie ciągnąć po światłach, po ludziach, po czasach?

Mnie tylko trumna potrzebna, dom mój, domowina.
Ja już i krzyża nie chcę, nie chcę już krzyża na trumnie.
Dawnoż to było, gdy stałem pomiędzy nicością a krzyżem,
dzisiaj spod krzyża i z krzyża wołam już tylko nicości!

Arytmetyka

Gdy jestes sam,
nie ufaj, ze jesteś sam.
On (ona) zawsze jest z Tobą.

Gdziekolwiek pójdziesz,
wszędzie pójdzie z Tobą.
Najwierniejszy pies nie tak jest wierny;
cień niknie czasem,
on (ona) --- nigdy.

Ta ruda dziewka oparta o odrzwia hotelu,
a z nią --- nie sobowtór --- ona, druga ona.
ten stary jak kot wślizguje się za nią,
a z nim towarzysz jego nieodstępny.
Tamci oboje na łóżku w kontorsjach.
Ci siedzą w nogach, czekają, smutne zwiesiwszy głowy.

‹‹ 1 2 3 4