Wiersze - Londyn 1802

Londyn 1802

Milionie, tyś powinien tu być w tej godzinie.
Anglia cię potrzebuje! To stojąca woda
Ten nasz kraj dzisiaj: ołtarz i miecz, i zagroda,
Chata, rycerski zamek — jak to wszystko ginie!
 
Jak się angielskie serca dziedzictwa wyzbyły:
Szczęśliwości wewnętrznej. Myśmy samoluby.
Przebudź nas, wróć raz jeszcze, uchroń nas od zguby!
Nadaj nam obyczaje, cnotę, wolność, siły.
 
Głos twój szumiał jak morze, gdyś się dla nas trudził.
Twoja dusza, jak gwiazda, osobno mieszkała.
Czysty jak niebo w swojej nagiej wspaniałości
 
Przeciągałeś nad życiem pospolitych ludzi.
W tym była twego serca pogodnego chwała:
Najpokorniejsze brało na się powinności.