Kwitnie lipa
Gdy parny czerwiec lipcowi interes cały zdaje
Odrzucający zapach unosi się nad krajem.
Wiaczorem idziemy na spacer,
Ja,
Ty,
Pies,
Mała ekipa -
Ach, jak ta lipa kwitnie,
Ach, jak kwitnie ta lipa.
Pszczoły dostały kota
Cale w pyłku i miodzie
Wielki balet serwują w każdym prawie ogrodzie.
Czy to Bejart układał?
Czy też może Petipa?
Ach,jak ta lipa kwitnie,
Ach,jak kwitnie ta lipa.
Pachnie wkoło piernikiem,
Złotem w nosie aż kreci,
Najbiedniejsi w tym wszystkim są jednakże studenci.
Jeszcze jeden egzamin...
Wiara ledwo już zipa -
Ach, jak ta lipa kwitnie,
Ach jak kwitnie ta lipa.
Księżyc zaraz wylezie
Zza lipowej alei.
Zapach...
Srebna poświata...
Nastrój z tego się sklei.
W tych warunkach Bardotką będzie nawet Ksantypa.
Ach, jak ta lipa kwitnie,
Ach, jak kwitnie ta lipa.
Ja teraz wiersz ten piszę.
Pisze wiersz ten, a potem
Ktoś go sobie przeczyta
W niedzielę
Lub sobotę,
Głową smutno pokiwa,jakby to była stypa -
Ach,jak ta lipa kwitnie,
Ach,jak kwitnie ta lipa.