Wiersze - SPRÓBUJ BYĆ BOGIEM

SPRÓBUJ BYĆ BOGIEM

 
Mieszając trzy gatunki herbaty w blaszanym pudełku, kiedy czas zatrzymał się w miejscu nienajlepiej wybranym, błotnistym, o trupim zapaszku, w miejscu, w którym wyjąłem z ładnej czarnej koperty ostry i dość głupi list od Anny Marii, i trochę skrzywdzony, oddawszy się w opiekę tej puszce, tej herbacie, zacząłem swoim zwyczajem nie istnieć na wypadek żalu, zasnąłem w swoim wnętrzu jak kamień, zwłaszcza kamień w ziemi. Spróbuj być Bogiem, powiedziała pierwsza napotkana istota nawijając na palec gumki moich nerwów. Stań w tym samym świetle co tamten koń pasący się pod rozgrzaną kulą. Bądź jak zwierzę i gwiazda rzucone w jedno ciało. Podnieś z ziemi biały kamyk w kształcie łódki, zawsze odtąd noś go przy sobie. Zobacz, jak kobieta doznaje rozkoszy, jak rzeka znajduje wytchnienie w morzu. Pisz wiersze przeciw czołgom, wiersze oczyszczające ścieki przemysłowe. Przyjrzyj się z bliska świecącemu oku ćmy. Pozwól pociągowi. Niech cię zabierze do miasta, nie stawiaj oporu choć miasto się mierzi. Z zamkniętymi oczami wejdź do rzeki samochodów - urodzisz wyspę pełną ptasiego krzyku klaksonów. Wyjedź gdzieś niedaleko, zza szyby autobusu popatrz na ładnych chłopców i nadprzyrodzone dziewczęta wychodzące ze szkoły nr 8 im. Curie-Skłodowskiej w Krotoszynie. Zachowaj spokój, spokój. Powietrze potrzebuje czasu, by dostosować się do twojego kształtu, obudować cię jak masa perłowa, zamknąć jak w bursztynie. 91.06.13