Wiersze - List

List XI

Nad moim polem nie krążą już ptaki,
sąsiedzi zostawiają w nim
chodziki, laski i swoją starość.
W mgnieniu powiek
czas ucieka przed samym sobą.
Zacierają się rysy twarzy, imiona.
Pamięć zacięta przy goleniu
wykrapla się na podłogę
ginąc między deskami.
Nie wiem już w którym życiu
byłem lepszy, a w którym
nie liczyłem nawet dni.

Nie można ocalić
wszechświata
zamykając się
w czterech ścianach
nagiego szarego płótna.