List z nocy
wyobrażam sobie twoje ciało
w bezkresną parną noc
leżąc na zbyt miękkim łóżku
w hotelu obcego miasta
w tę noc słuchając twego głosu
przez telefon – zaczynam tęsknić
ludzie znający tylko swoje głosy
zbliżeni na odległość słów
pokonują granicę wzroku barierę
niechęci ciemność nocy – na chwilę
najlepszy jest niewidoczny rozmówca
mający ciepły głos – nic więcej
Rzeczy główne
znieczuliła mnie codzienność
pustynia została po oczach
język się skurczył
jak skórka pomarańczy
moje rzeczy główne:
kawałek stołu dla jadła
kawałek stołu dla zmęczenia
kawałek treści w rozmowie
kawałek dnia
kawałek nocy
kawałek miłości dla smutku
kawałek muzyki
kawałek marzeń
w kolorowych folderach
kawałek współczucia
w podaniu ręki
kawałek mnie
kawałek drogi
Statki
zostawałem na brzegu
ilekroć w morze
wypływały moje nadzieje
i nikły na horyzoncie
kładłem się na piasku
patrzyłem w niebo
w powietrzu latały ptaki
muszle błękitu
patrzyliśmy sobie w oczy
z ptakami wzajemnie
zazdroszcząc przestrzeni
i ziemi spokoju