Wiersze - Katyńskie Przesłanie - Katyńskich Ofiar Pamięci Żałobny Rapsod

Katyńskie Przesłanie - Katyńskich Ofiar Pamięci Żałobny Rapsod

Katyńskich Ofiar Pamięci Żałobny Rapsod.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Ten wiersz powstał z okruszków obozowych zdarzeń
 
 
 
 
I urwał nagłe, wraz z błyskiem wystrzału
 
 
 
 
Bo przerwał bieg życia w bezsilności marzeń
 
 
 
 
Sędzią mu był rewolwer; Nie wyrok Trybunału.
 
 
 
 
Czy uwięzionym była dana możliwość obrony?
 
 
 
 
O łaskę mogli prosić jedynie łzy
 
 
 
 
Osadzone na rzęsach powiek,
 
 
 
 
Lub kolczastego drutu na dłoniach kłujące zasłony,
 
 
 
 
Czy dopisać w kodeksie rozdział pod tytułem;
 
 
 
 
CZŁOWIEK!
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Ale takiego rozdziału nie było! Był rozkaz!
 
 
 
 
Tył głowy, broda w dół wciśnięta,
 
 
 
 
Zatrzymany oddech i okrzyk, że Polska -że żyje!
 
 
 
 
Choć pierś sercem zamarła wybuchem rozdęta.
 
 
 
 
To życie tli się jeszcze...choć w archiwach kryje.
 
 
 
 
Bo rozpacz wędrowała z głębi duszy
 
 
 
 
W górną przestrzeń nieba, w Białego Orła skrzydła,
 
 
 
 
W beznadziejną prośbę o kawałek chleba.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Popełniliśmy błąd. Tak to nazwano. Oszibka!
 
 
 
 
Nie. To nie tak. To był standard czasów
 
 
 
 
Zapisany w sumieniu historii przetrwał
 
 
 
 
W proteście wiatru białoruskich lasów.
 
 
 
 
Nasyciła się krwią żołnierską rozkopana ziemia.
 
 
 
 
Czy odsłoni bramy piekła i otchłań pokaże?
 
 
 
 
Czy ten, co postanowił pomnik zbudować z cierpienia
 
 
 
 
Kiedykolwiek oglądał swoich ofiar twarze?
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Wątpliwości, strzępy listów, poszarpane zdjęcia
 
 
 
 
Ten czas minął, na szczęście Ale,
 
 
 
 
Czy istnieje recepta na przyszłość historii gotowa?
 
 
 
 
Czy tylko wiara w te  „Dęby Pamięci”
 
 
 
 
Że zieloność ich liści to Nadzieja -
 
 
 
 
Jak modlitwy do Boga wymawiane słowa.
 
 
 
 
Trzeba zerwać rany skorupę krwawiącą,
 
 
 
 
W ciszy nad grobami wskazać winnym grzechy.
 
 
 
 
Przebaczyć, lecz pamiętać; Przekazać żyjącym
 
 
 
 
Aby prawda historii, jak marzenia poety
 
 
 
 
Zbłądziła pod strzechy.
 
 
 
 
Niech, więc zstąpi Jasność z Nieba
 
 
 
 
I wymaże głęboko tkwiący zemsty chłód
 
 
 
 
Złagodzi w ludziach ból przetrwały,
 
 
 
 
Tak jak chleb łagodzi głód.
 
 
 
 
Gdynia kwiecień 2010