Wiersze - Eine Nachtausgabe

Eine Nachtausgabe

Powiedziałem sobie: nie będę
a myślę coraz częściej,
i rośniesz we mnie w legendę,
i rośniesz we mnie w nieszczęście.

Zaczęło się łatwo,
zaczęło od niechcenia,
a potem zaczęło się gmatwać:
zakochałem się w tobie jak szczeniak.

I było dużo wierszy
(dziękuję! dziękuję, miła!),
a potem orzekłaś: wietrznik,
a potem ciebie nie było...

Co ja zrobię sam na sam z wódką?
Po co po nocach mam szlochać?
Powiem ci krótko:
spróbuj mnie kochać.