Wiersze - Vittorio Sereni strona 2

Taras

Nagle osacza nas wieczór
Już nie wiesz
gdzie kończy się jezioro;
jedynie szept
muska nasze życie
pod wiszącym tarasem.
Jesteśmy wszyscy zawieszeni
w milczącym zdarzeniu dziś wieczór
w reflektorze torpedowca
który bada nas zawraca odchodzi.
 

Włoch z Grecji

 
Włoch z Grecji
 
 
Pierwszy wieczór ateński, rozległe pożegnanie
Konwojów które defilują przed twoim znużonymi
Szatami w długim półmroku.
Jak żałobę
Odrzuciłem lato w zakręcie
I morzem i pustynią jest przyszłość
Bez pół roku.
Europo Europo która patrzysz na mnie
kiedy schodzę bezbronny i pogrążony
w wątłym micie wśród zastępów bestii,
jestem twoim synem w ucieczce który nie zna
wroga prócz własnego smutku
czy może wskrzeszonej łagodności
jezior i listowia za ucichłymi
krokami,
moje szaty to pył i słońce,
idę się przekląć, pogrążyć na lata.
 
Pireus, sierpień 1942
 
                                                                                     Z tomu Diario d’Algeria, 1947
 
 
 

‹‹ 1 2