Wiersze - Mikołaj Rej strona 2

Człowiek - bańka

Nie baczy żaden, iż jest by bańka stłuczona,
Która ma być po chwili w śmieci wyrzucona,
Chociaj z niej szpikanarda nadobnie woniała
A po chwili we błocie wnet będzie leżała.
Nie toć jest jeszcze rozkosz, iż kto w obfitości
Świata marnie używa a bez roztropności.
Umie-ć też to i źwirzę, co po lesie chodzi,
Skacze sobie bujając, aż w sidło ugodzi.
A wszakoż nade wszytko dobre dokończenie
To ma mieć w każdej rzeczy osobne baczenie.
A kto tego nie patrzy, prędko się wybodzie.
Bo więc i nalepszą rzecz przywiedzie ku szkodzie,
Która gdy bez rozmysłu sprawowana będzie,
Uplecie się jak kokosz we zgrzebiach na grzędzie.
Dobryć miód pczołom bywa, kiedy ji zbierają,
A wżdy widzisz, dla niego iż gardła dawają.
I mysz nędzna, gdy u niej orzechy obaczą,
Barzo ją więc motyką prześladować raczą.

‹‹ 1 2