Wiersze - Skwer im. Pierwszych Słupszczan

Skwer im. Pierwszych Słupszczan

Nie było mnie tak długo,
że aż akcja
serialu wenezuelskiego
posunęła się znacznie: mnóstwo dzieci się urodziło, wielu bohaterów
wymarło, kobiety zbrzydły. Boże oko
bardziej zmęczone się stało, na listach przebojów
wiele zmian, skarb wykopany, na nic przyda się mój plan
kurczowo zaciskany w dłoni.

Zemsta polega na wypiciu kawy
i popatrzeniu w okno. Takim samym wzrokiem
jak przed laty. A potem
na ławce słońcu się
dać oślepiać, mieć obok,
rozmawiać z, chcieć dotknąć, nie dotykać, ślicznie,
mądrze, w tym czadzie słońca, w tym
życiu.