Wiersze - M-Morderstwo

M-Morderstwo

A ona leży z nożem w plecach.

Troszeczkę na dywanie, troszkę na podłodze.

Skromnie skulona. O tak.

Jest wrzask.

Świadkowie są jak ryby, które przed chwilą nauczono mówić..

A ona leży z nożem w plecach.

Morderca idzie wolno korytarzem.

Otwiera drzwi wejściowe i wychodzi w ogród.

Mija klomby. Wychodzi przez furtkę na ulicę.

Wsiada do tramwaju. Jedzie tramwajem, jedzie, czyta gazetę,

dojeżdża do pętli, wraca do domu, przekręca klucz w zamku,

a ona leży z nożem w plecach.

A ona leży z nożem w plecach.

Troszeczkę na dywanie, troszkę na podłodze.

Skromnie skulona. O tak.

Jest wrzask (...) świadkowie są jak ryby, które przed chwilą nauczono
mówić.

A ona leży z nożem w plecach.

A ona wstaje, otrzepuje się.

Wkłada panterkę, przewiesza przez ramię karabin.

Wychodzi na ulicę, wytacza haubicę.

Wsiada do tramwaju, jedzie tramwajem, jedzie, czyta gazetę, dojeżdża
do pętli,

PUKA DO JEGO DRZWI..........................