Wiersze - ks. Jan Twardowski strona 99

Zmiana

Nie moge ciebie juz poznac
moj juz niewidzialny chlopcze
to smierc ciebie zmienila
w to co wspaniale i obce
 
2004

Zmieniły się czasy

Nazywamy go brzydko stróżem
karzemy mu stać pilnować
używamy jak chłopca na posyłki
kto z nas mu rękę poda
pożałuje że ma skrzydła za duże
sumienie tak czyste że nie wygodne
kolor biały całkiem niepraktyczny
życie obce bo bez pomyłek
miłość niecałą - bo bez umierania
kto z nas go obejmie za szyję
słuchaj - powie - zmieniły się czasy
teraz ja cię światem ukryję

Zwyczajny

 
 
Nie od święta
właśnie na co dzień
taki co przychodzi w czwartek po środzie
nie martwi się że kiepska pogoda
spokojny że nic się nie stało
bo mleko wykipiało
nie myśli z lękiem
że małe zawsze za wielkie
tłumaczy że ktoś zmęczony
bo serce ma z każdej strony
wie że ktoś zgrzeszył po drodze
a łza mu kapie po brodzie
w kuchni
w przedpokoju
w ogrodzie
mój Bóg zwyczajny na co dzień
 
2000

Żaba

Wrona nie ma pretensji że jest tylko wroną
gawron zadowolony że został gawronem
może tak go przezwano bo wraca na zimę
zresztą nic gawron nie wie o gawronie
jaskółka się cieszy że fruwa we fraku
sam Bóg jej powycinał widełki w ogonie
zimorodek koślawy piękny niebieski nad wodą
samotny jak samotny co zajął się sobą
kukułka się nie skarży że ma dziób niemocny
że tylko samiec kuka że ma nogi słabe
lecz żaba najszczęśliwsza kiedy kocha żabę
 
1995

Żal (Żal mi słów pogubionych...)

 
 
Żal mi słów pogubionych
straconych nawzajem
gdzie jesteście
gościńce rozłogi rozstaje
w świecie autostrad
od morza do morza
żal mi ślepych zaułków
wertepów rozdroża
 
2002

‹‹ 1 2 96 97 98 99 100 101 ››