Wiersze - Z Fackiewiczów Kufkowa

Z Fackiewiczów Kufkowa

 
Z Fackiewiczów Kufkowa - bywa, czyta, gada,
ma żurki, daje rauty, na loteriach siada,
flirtuje, sądzi książki, do teatru chodzi,
gdzie może, nie pomoże, gdzie potrafi, szkodzi,
z Faciekiczów Kufkowa. Ma swe przyjaciółki,
gryzie, a gdzie nie chwyci, obślinia do spółki.
Bezwiedny snób, z natury ordynus duchowy,
w salonie ma swój portret za szkłem pastelowy,
mówią, że "sympatyczna", ma mieć "wdzięk
                                                                 wrodzony",
najbardziej lubi mścić się i leźć na ogony
hrabin na wielkich balach. Ubiera się z gustem,
zajmuje swoich bliźnich przykazaniem szóstem,
że  j u ż  lub  ż e  n i e  j e s z c z e - bez żadnej
                                                                       obawy,
że to jest najciekawsza historia dla Warszawy;
bywa, czyta, ma żurki, na loteriach siada,
flirtuje, daje rauty, sądzi książki, gada,
z Fackiewiczów Kufkowa.
                                                Raz była w Egipcie
z mężęm i bratem mężą. Kiedy tam, na krypcie
króla stojąc, warszawska zaczęła rozmowę:
Sfinks skrzywił się i z wolna zwrócił na bok głowę,
on, co nieporuszony patrzał na Ramzesa,
na wojny, rzezie, orgie i wszelkie ekscesa,
na plagi ojżeszowe i w opresji Żydy,
faraonów fantazje, obchody Izydy,
nawet kiedy sam pod nim stanął Bonaparte,
nie uznał, aby to było uwagi warte:
skrzywił się i odwrócił z wolna na bok głowę,
kiedy zaczęła pod nim zwyczajną rozmowę
z Fackiewiczów Kufkowa.